Intel ogłasza ambitne plany na przyszłość procesorów. Kontrowersyjne rozwiązanie
Intel ogłosił właśnie swoje plany odnośnie technologii wykorzystywanych do produkcji przyszłych generacji procesorów firmy i trzeba przyznać, że te są bardzo ambitne. Nie obyło się jednak bez pewnych kontrowersji.
Intel postanowił wprowadzić zmiany w nazewnictwie swoich procesów technologicznych, zmienił nazwy dla dwóch już ogłoszonych litografii, a także ujawnił harmonogram dla swoich produktów na lata 2023-2024. Zanim jednak przejdziemy dalej, warto najpierw nakreślić kontekst - gigant z Santa Clara jest wyraźnie spóźniony w stosunku do konkurencji, która oferuje już 7 nm, a nawet 5 nm układy, bo miał spore problemy z wdrożeniem 10 nm CPU i dopiero w tym roku pojawią się pierwszego tego typu procesory Niebieskich dla platform stacjonarnych. Wygląda jednak na to, że Intel zamierza dogonić konkurencję... przynajmniej w nazewnictwie swoich nowych litografii.
I tak, proces Intel 10nm Enhanced SuperFin został przemianowany na Intel 7. Producent ujawnił, że ta litografia jest obecnie w masowej produkcji i odnotuje wzrost wydajności na wat o 10 do 15% w porównaniu z podstawową technologią 10 nm SuperFin. Litografia ta będzie wykorzystywana do produkcji procesorów Alder Lake (te zadebiutują na jesieni, wprowadzając innowacyjną architekturę hybrydową łączącą wysokowydajne rdzenie z energooszczędnymi) i Sapphire Rapids (układy serwerowe planowane na przyszły rok).
Intel 4 to z kolei proces, który wcześniej znany był jako 7 nm. Producent obiecuje 20% wzrost wydajności na wat w stosunku do Intela 7. Ta technologia będzie wykorzystywała litografię EUV (ekstremalnie daleki ultrafiolet). Pierwszymi produktami korzystającymi z Intel 4 będą CPU Meteor Lake i Granite Rapids (tu mówimy o odległych premierach, najwcześniej pod koniec przyszłego roku). W drugiej połowie 2023 r. Intel wprowadzi też litografię Intel 3, która zapewni 18% zysku wydajności na wat i będzie wyposażona w gęstszą bibliotekę HP, a firma obiecała również zwiększone wykorzystanie EUV.
To jednak nie koniec, gdyż zapowiedziano także proces technologiczny Intel 20A, który zadebiutować ma w pierwszej połowie 2024 roku. A oznacza angstrem, jednostkę metryczną 0,1 wielkości nanometra - 20A będzie więc w rzeczywistości zmyślną nazwą dla 2 nm. Ta litografia wprowadzi nową architekturę tranzystorów znaną jako RibbonFET i innowacyjne połączenia PowerVia. Firma nie potwierdziła jeszcze, który produkt będzie korzystał z Intel 20A. Nie da się ukryć, że nowe nazwy litografii Intela wprowadzają sporo zamieszania, gdyż zdają się sugerować wykorzystanie mniejszego rozmiaru niż jest to w rzeczywistości, co pomóc ma zapewne rywalizować z konkurentami przynajmniej na poziomie marketingowym.
Źródło: GeekWeek.pl/Intel