"Ogniste mumie" z Kabayan znikają. Tajemnica filipińskiej mumifikacji zagrożona
Naukowcy ostrzegają, że rozsiane po górzystym filipińskim Kabayan "ogniste mumie" są zagrożone. Przez setki lat leżały nienaruszone, a teraz ten ciekawy fragment lokalnej historii może zniknąć na dobre.
"Mumie ogniste", zwane przez miejscowych mekingami, to niezwykle dobrze zachowane zwłoki należące do starożytnych przodków rdzennych mieszkańców Ibaloi. Naukowcy uważają, że zostały stworzone między 1200 a 1500 rokiem n.e., ale nie brakuje też głosów, że lokalna ludność praktykowała ten zwyczaj już w 2000 roku p.n.e.
Tym, co czyni te mumie wyjątkowymi, jest sam proces mumifikacji, który rozpoczynał się jeszcze przed śmiercią! Umierający spożywał bardzo słony napój, a po jego śmierci zwłoki myto i suszono dymem w pozycji siedzącej, aby pozbyć się wszystkich płynów.
Proces ten nigdy nie został spisany i jest w dużej mierze zapomniany, ale z tego, co udało się ustalić badaczom, wiemy, że ciała przywiązywano do urządzenia zwanego "krzesłem śmierci", a następnie suszono dymem płonących ziół. Nie wiadomo, jakich dokładnie, ale rdzenna ludność wskazują m.in. na lokalną roślinę o nazwie Embelia philippinensis znaną z właściwości przeciwdrobnoustrojowych.
W usta zmarłego wdmuchiwano też dym tytoniowy, co przyspieszało osuszanie wnętrza ciała i narządów wewnętrznych, a następnie w jego ciało wcierano zioła i umieszczano go w naturalnych jaskiniach lub wcześniej przygotowanych niszach grobowych na szczytach gór.
Zimne górskie warunki na wysokości prawie 3000 metrów pomagały chronić ciała przed degradacją i rozkładem, więc jeszcze do niedawna mumie zachwycały stanem konserwacji. Wiele wskazuje jednak na to, że te czasy już za nami, bo zmiany klimatyczne i ingerencja człowieka spowodowały, że niektóre z mumii zostały zaatakowane przez pleśń i owady.