Siedzisz między otyłymi osobami? Należy się odszkodowanie
Prześladowanie osób otyłych czy zwrócenie uwagi na coraz poważniejszy problem? Post na Twitterze opisujący doświadczenia lotu samolotem między dwoma otyłymi pasażerami wzbudził wiele kontrowersji i podzielił użytkowników platformy, ale jak się okazuje, zwrócił też uwagę linii lotniczych, które przyznały "poszkodowanej" odszkodowanie.
Konserwatywna australijska komentatorka polityczna, Sydney Watson, wywołała ostatnio na Twitterze prawdziwą burzę, kiedy opublikowała na swoim koncie zbiór postów dotyczących dyskomfortu, jaki przeżywała podczas ostatniego lotu samolotem. Jak możemy w nich przeczytać, wszystko dlatego, że siedziała między dwójką otyłych osób, które "ingerowały" w jej osobistą przestrzeń.
Nie obchodzi mnie, czy to złośliwe. Całe moje ciało jest obecnie dotykane wbrew mojej woli. Nie mogę nawet rozłożyć podłokietników po obu stronach, bo nie ma tam p********** miejsca. Mam dość zachowywania się, jakby otyłość tego stopnia była normalna. Zapewniam, nie jest
Siedziała między otyłymi osobami. Dostała odszkodowanie
I chociaż w ostatnich latach coraz głośniej mówi się o walce z prześladowaniem i dyskryminacją osób z nadwagą, to Australijka nie przebierała w słowach. Otwarcie mówiła o tym, że "utknęła" między otyłymi pasażerami i że jeśli ktoś potrzebuje przedłużacza do pasa bezpieczeństwa, to jest "za gruby na latanie" lub powinien płacić za dwa miejsca, żeby nie przeszkadzać innym pasażerom.
Obecnie jestem - dosłownie - ŚCIŚNIĘTA pomiędzy dwiema otyłymi osobami podczas mojego lotu. To jest absolutnie NIE do przyjęcia lub w porządku. Jeśli grubi ludzie chcą być grubi, w porządku. Ale to zupełnie inna sprawa, kiedy tkwię między wami, z twoją ręką wciskającą się w moje ciało, przez 3 godziny
Do serii postów dołączone były także zdjęcia, które stały się początkiem gorącej internetowej debaty. Część osób wprost pisała, że loty same w sobie nie są wygodne, bo od zawsze chodzi przecież o upchnięcie w samolocie jak największej liczby osób, więc tego typu sytuacje jeszcze pogarszają dyskomfort, dodając przy tym, że otyłość to prawdziwa pandemia.
Inne stanęły zaś w obronie otyłych pasażerów, przekonując, że 3 godziny to żadna tragedia i wolałyby siedzieć między otyłymi osobami niż bohaterką postów. Kolejni użytkownicy dodawali zaś, że jeśli komuś tak zależy na komforcie i przestrzeni, to zawsze może przecież wykupić bilet w wyższej klasie, a co więcej zarzucali jej brak taktu i dobrego wychowania, szczególnie że przyczyny otyłości są różne.
Tak czy inaczej, posty zwróciły w końcu uwagę samych zainteresowanych linii lotniczych American Airlines, które postanowiły skontaktować się komentatorką i niejako... przyznać jej rację? Z jednej strony łatwo zrozumieć, że chciały w ten sposób przeprosić swoją klientkę za niedogodności, ale list i dodatkowy voucher na 150 dolarów wydają się jednocześnie przyzwoleniem na podobne zachowania. Bo choć otyłość faktycznie jest coraz poważniejszym problemem i wyżej opisana sytuacja może być niekomfortowa, to Sydney Watson mogła przecież wyrazić swoje niezadowolenie w inny sposób niż obraźliwymi postami na Twitterze.