W Kambodży wprowadzają kontrolę internetu. Wzorują się na Chinach
Od najbliższej środy 16 lutego władze Kambodży wprowadzają całkowitą kontrolę internetu na terenie kraju. Mowa o tzw. narodowej bramie sieciowej, której wprowadzenie zapowiadano już w 2021 roku. Cenzura internetu przez władze w Phnom Pehn jest wzorowana na podobnym rozwiązaniu panującym obecnie w Chinach.
Autorytarne władze w Kambodży na czele z premierem Hun Senem rządzącym silną ręką od 1985 roku wprowadzają od środy 16 lutego całkowitą kontrolę internetu na terenie kraju. Dokładnie chodzi o "narodową bramę sieciową", która ma pełnić podobną rolę do Wielkiego Chińskiego Muru Cyfrowego.
Rozwiązanie jest głośno krytykowane na arenie międzynarodowej. Zdaniem ekspertów ograniczy to wolność słowa, ponieważ władze będą mieli pełną kontrolę na aktywnością swoich obywateli w internecie.
Politycy z obozu Hun Sena twierdzą, że "narodowa brama sieciowa" wpłynie pozytywnie na finanse państwa, bezpieczeństwo narodu i ochronę porządku społecznego. W ciągu ostatnich dni deklamacje rządu zmieniły zupełnie swój wydźwięk po tym, jak rzecznik Phay Siphan stwierdził, że w ten sposób władze chcą zniszczyć tych użytkowników, którzy dążą do wywołania rebelii.
Kontrola internetu w Kambodży. Zaciskanie pętli u szyi
Sytuacja w Kambodży staje się w ostatnich latach coraz bardziej krytyczna. Niegdyś popularny kierunek turystyczny obok Tajlandii czy Malezji, staje się państwem autorytarnym coraz mocniej kontrolującym swoich obywateli.
Kambodżanie masowo instalują oprogramowanie umożliwiające im korzystanie z VPN, co pomoże im obejść cenzurę rządu. Istnieją uzasadnione obawy, że mieszkańcy kraju w odpowiedzi na coraz ciaśniej zaciskaną im pętlę na szyi wyjdą na ulice i zorganizują protesty podobne do tych Mjanmie, gdzie w marcu 2021 roku ludność zbuntowała przeciwko zamachowi stanu i masowo zbojkotowała ruchy tamtejszych władz.
Ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Matt Warren z australijskiego RMIT University uważa, że kontrola internetu w Kambodży to kolejny przykład "bałkanizacji" sieci. Istnieje już "osobny internet" w Chinach, w Arabii Saudyjskiej czy w Rosji. Teraz to tego grona dołącza kraj Hun Sena.