Co czeka na nas pod lodem Antarktyki? Nieznane formy życia!

Naukowcy badający ten tajemniczy teren byli niezwykle zaskoczeni, kiedy okazało się, że pod lodem funkcjonują bardzo dziwne formy życia, których teoretycznie nie miało prawa tam być.

Naukowcy wwiercili się w Lodowiec Szelfowy Filchner-Ronne, sąsiadujący z Morzem Weddela, na głębokość 900 metrów, kiedy to natknęli się na niespodziewane stworzenia mocno przyczepione do skał i żyjące w absolutnych ciemnościach i temperaturach poniżej 0℃. Była to cała kolekcja nieruchomych zwierząt przypominających gąbki i innych wcześniej nieznanych gatunków, które nie miały wręcz prawda żyć w takich ekstremalnych lokalizacjach, tak daleko od słońca i źródła pożywienia. Jak podkreślają badacze, to prawdziwie niespodziewane odkrycie, szczególnie że celem ich wyprawy było coś zupełnie innego - planowali pobrać próbki błota, ale natknęli się na kamienie zawierające te dziwne stworzenia. 

Reklama

Co więcej, powierzchnia pod ogromnym pływającym lodem jest jednym z najsłabiej poznanych środowisk naszej planety, bo żeby rzucić okiem na to, co dzieje się pod tymi połaciami lodu, trzeba wiercić bardzo głęboko, a następnie wysyłać tam specjalistyczne kamery, co mocno utrudnia zadanie. W związku z tym całkowita powierzchnia podlodowa, jaką dotąd dokładnie zobaczył człowiek, składa się na wielkość... kortu tenisowego. Dlatego też każde takie odkrycie jest jednocześnie ekscytujące i kłopotliwe, bo trudno będzie przeprowadzić badania, żeby przekonać się, czy to stali bywalcy takich miejsc, czy może jest to sytuacja wyjątkowa. 

Należy bowiem pamiętać, że gdyby było tam dużo światła i pożywienia, filtratory, czyli stworzenia odżywiające się małymi fragmentami detrytusu i cząstek organicznych odfiltrowywanych z wody (jak np. małże), byłyby najpewniej dominujące. Głęboko pod wodą, gdzie pożywienie jest ograniczone, najczęściej spotkamy kraby czy inne podobne ruchome zwierzęta, jednakże zdaniem biologa morskiego, który dokonał tego odkrycia, Huwa Griffithsa: - W jakiś sposób, pewne wyspecjalizowane filtratory potrafią tu przetrwać.

Mogą to być zupełnie nowe gatunki lub nadzwyczaj twarde wersje znanych nam gatunków, które normalnie żyją w Antarktyce - po prostu nie wiemy. Moim strzałem jest, że to potencjalnie nowe gatunki. Bo jeśli żyją w tak trudnym miejscu, to najprawdopodobniej się do tego przystosowały. Jest duża szansa, że potrafią żyć tygodnie, miesiące, a nawet lata bez jedzenia - musisz być naprawdę twardy, żeby tego dokonać. Zdaniem naukowca jest to dla nas duża szansa, żeby nauczyć się czegoś o przetrwaniu w ekstremalnych warunkach, w celach medycznych, inżynieryjnych i naukowych. Żeby jednak dostać się do tych stworzeń, potrzeba lepszego wyposażenia i nowych technologii badawczych, bo na razie mamy tylko coraz więcej pytań.

Źródło: GeekWeek.pl/CNN

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy