Gigantyczne szczeliny w ziemi. USA cierpią przez brak wody pitnej
W trzech stanach USA pojawiły się gigantyczne pęknięcia gruntu. Wszystko przez działanie człowieka...
Gigantyczne pęknięcia gruntu pojawiły się w trzech stanach w południowo-zachodniej części USA: Arizonie, Utah i Kalifornii. To skutek nadmiernego pompowania wody gruntowej, przez co naturalne opady nie są w stanie uzupełnić tych zapasów.
Pękanie gruntu spowodowane jest działalnością człowieka
Stany, w których występuje problem położone są mniej więcej w pasie 31-42 stopni szerokości geograficznej północnej. Przenosząc to na bliższe nam obszary, są to szerokości, w których znajdują się m.in.: Maroko, Tunezja, Hiszpania, Portugalia, południowa część Włoch (do Rzymu) czy Grecja.
W Utah spotkamy krajobraz wyżynny i górzysty, tu również znajduje się Wilka Pustynia Słona, panuje klimat wybitnie suchy. Arizona charakteryzuje się klimatem podzwrotnikowym i zwrotnikowym suchym. W Kalifornii, ze względu na większą rozciągłość południkową i położenie nad Oceanem Spokojnym, klimat jest nieco bardziej zróżnicowany, ale w wielu miejscach lata są gorące i suche.
Nie powinno więc dziwić, że nadmierne pompowanie wody może prowadzić do licznych konsekwencji środowiskowych. W tym przypadku puste przestrzenie pod powierzchnią ziemi powodują osiadanie gruntu i powstawanie licznych pęknięć. To ogromna skala zagrożenia. Tylko na mapach Służby Geologicznej Arizony zaznaczonych jest ponad 430 kilometrów szczelin.
"The Times", który zbadał poziom wody w wielu miejscach USA, poinformował, że warstwy wodonośne w 90 procentach obszarów są wyczerpane w stopniu niemal uniemożliwiającym ich naturalną regenerację. "Los Angeles Times" idzie jeszcze dalej, podając, że ich ponowne uzupełnienie może zająć całe stulecia lub nawet tysiąclecia.
Dlaczego sytuacja jest aż tak zła?
Suchy klimat i konieczność pompowania wody pitnej to tylko wierzchołek całego problemu. Problem zaczyna się w prawie, brakuje bowiem przepisów, które regulują stopień korzystania z wód gruntowych, a te, które istnieją, są niewystarczające, jak zauważa "Los Angeles Times". Potwierdza to także National Audubon Society - amerykańska organizacje ekologiczna zajmująca się ochroną ptaków i ich siedlisk. Dawniej wody były używane na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy", a i obecnie wodę można pobierać w nieograniczonych ilościach i robić z nią co się chce.
Co więcej, mimo rozwiniętej wiedzy z zakresu rolnictwa i hydrologii pozwala się na szkodliwe praktyki, jak np. uprawa roślin na suchych obszarach (warto przypomnieć sobie, co stało się, gdy ZSRR zezwoliło na uprawę bawełny na obszarach suchych, powodując niemal całkowity zanik Jeziora Aralskiego).
Czy w Polsce też ziemia się zapada przez pompowanie wody?
Choć problem z dostępnością do wody pitnej kojarzy nam się przede wszystkim z obszarami suchymi, jak afrykańskie pustynie, to w Polsce też mogą wystąpić problemy z dostępem do niej. Nasz kraj wcale nie jest tak bogaty jeśli chodzi o wodę, dlatego od wielu lat środowisko naukowe apeluje o zwiększenie retencji naturalnej, która zatrzyma cenny surowiec na naszym terenie.
Intensywna eksploatacja wód gruntowych doprowadza do stepowienia krajobrazu, ponieważ rośliny potrzebujące większej wilgoci są jej pozbawione, może pogorszyć się także jakość samej wody. Podobnie jak w innych częściach świata, nadmierne pompowanie wody również pozostawia po sobie puste przestrzenie w gruncie, które powodują jego osiadanie i szkody w infrastrukturze. Zapadanie się ziemi w naszym kraju jest natomiast wiązane głównie ze szkodami górniczymi.
Przeczytaj także: Dlaczego ziemia w Polsce się zapada?