Oto największa krowa w Australii. „Można z niej zrobić 4 tysiące burgerów”
Nazywa się Knickers, waży 1,4 tony, mierzy 194 centymetry wzrostu i jest największym bykiem w Kraju Kangurów. Będzie żył długo, bo żadna z ubojni nie chce go przyjąć.
Dziś okazuje się, że tak naprawdę mamy do czynienia z wołem, czyli wykastrowanym bykiem, o imieniu Knickers. Ten jest przedstawicielem pochodzącej z północnych części Holandii i Niemiec rasy holsztyno-fryzyjskiej, która charakteryzuje się wysokim wzrostem, dużą masą ciała i czarno-białym umaszczeniem (lub wyjątkowo czerwono-białym) - od ponad 2000 tysięcy lat hodujemy ją w celach mlecznych.
Ten konkretny osobnik, którego właścicielem jest Geoff Pearson, jest jednak wyjątkowy, nawet jak na standardy rasy. Zdaniem The Guardian, jego wysokość w kłębie to ponad 193 cm, a waga wynosi 1.5 tony, czyli trochę więcej niż… Toyota Corolla. I choć wydawać się może, że to najwyższa krowa świata, to nic z tego, bo jak twierdzi Alison Van Eenennaam z UC Davis Department of Animal Science: - Nie jestem przekonana, że jest on wybrykiem, to po prostu raczej wysoki Holstein.
W Kalifornii żył podobny wół o wysokości 193 cm i taki jest właśnie światowy rekord w Księdze Guinessa. Danniel, bo tak miał na imię, zmarł w wieku ośmiu lat, ale kiedy był jeszcze sprawny, zjadał dziennie 45 kg siana, blisko 7 kg ziarna i wypijał 378 litrów wody. Skąd takie rekordowe wymiary? Prawdopodobnie z bardzo prozaicznych powodów, a mianowicie… nie zostały zabite w typowym dla bydła tucznego wieku czterech lat - swoją drogą, wymiary mogły ocalić je przed śmiercią, bo nie pasowały do dostępnych maszyn.
Jak dodaje jeszcze profesor Alison Van Eenennaam, są rasy wyższe i cięższe niż holsztyno-fryzyjska, „choćby Chianina, w której kastrowane byki rosną do 2 metrów w kłębie, a waga ponad 1600 kg nie jest u nich niczym wyjątkowym. Po prostu zazwyczaj nie trzymamy ich w Australii do takich rozmiarów, bo nie jest to najbardziej ekonomiczne - po prostu jedzą więcej, kiedy są tak duże. A jeśli chodzi o zdjęcie Knickersa górującego nad krowami rasy Wagyū, to tak jakby fotografować doga niemieckiego w gromadką małych czarnych labradorów”.
Tak czy inaczej, Knickers zdobył dużą popularność, a do tego może liczyć na spokojne życie, bo został kupiony jako przewodnik i nauczyciel dla innych krów z farmy - mówiąc krótko, inne zwierzęta mogą mu tylko zazdrościć.
Źródło: GeekWeek.pl/theverge/Fot. YouTube