Pokrywa lodowa na jednym biegunie wpływa na pokrywę lodową na drugim

Mogą być od siebie oddalone o dziesiątki tysięcy kilometrów, ale tak naprawdę pokrywy lodowe biegunów północnego i południowego są ze sobą bardzo blisko i mocno na siebie oddziałują.

Naukowcy przekopujący się przez geologiczne dane, w celu stworzenia modelu historycznych zmian na obu krańcach globu, zademonstrowali właśnie po raz pierwszy w historii, jak topnienie lodowców na jednym z nich wpływało na drugi przez ostatnie 40 tysięcy lat. - Lodowe pokrywy polarne nie są jedynie ogromnymi, statycznymi kopcami lodu. Ewoluują na różnych skalach czasowych i są w ciągłym ruchu, gdzie lód rośnie i wycofuje się w zależności od klimatu i poziomu otaczających wód. Lodu przybywa, kiedy na wierzchu pokrywy gromadzi się śnieg, co jednocześnie sprawia, że pokrywa rozszerza się na zewnątrz pod wpływem własnej wagi i wypływa na otaczające oceany, gdzie fragmenty się odrywają, formując góry lodowe - tłumaczy Natalya Gomez z University of McGill.

Reklama

To ciągłe żonglowanie pomiędzy klimatem i pokrywą lodową odbywa się od dawna, od czasów, których nie mogliśmy oglądać na własne oczy i z pewnością zanim naukowcy zdobyli narzędzia niezbędne do badania procesu. To się zmieniło, dlatego naukowcy mogą zagłębić się w geologicznych danych i prześledzić zmiany, jakie zaszły w tym zakresie w ciągu ostatnich 40 tysięcy lat. Co interesujące w studiowaniu akurat tego okresu, to fakt, że mamy tu do czynienia m.in. ze szczytem ostatniej epoki lodowcowej, przypadającym na 26 000-20 000 tysięcy lat temu, dzięki czemu mamy wgląd zarówno w cieplejsze, jak i chłodniejsze okresy. 

Jak sugeruje zespół, pokrywa antarktyczna doświadczyła poważnych ubytków w tym okresie, co można wytłumaczyć jedynie przez wycofywanie się pokrywy lodowej na przeciwległym krańcu globu, skutkujące podniesieniem poziomu wód. - Odkryliśmy bardzo zmienny sygnał masowej utraty pokrywy lodowej w ciągu ostatnich 20 tysięcy lat, pozostawiony przez góry lodowe odpadające od Antarktyki i topiące się w otaczających oceanach. Ten dowód trudno pogodzić z istniejącymi modelami, dopóki nie weźmiemy pod uwagę wzajemnych relacji obu półkul naszego globu - sugeruje Michael Weber z University of Bonn.

Ponieważ zespół studiował okres czasu, który obejmował zarówno chłodniejsze okresy, jak i cieplejsze, których świat obecnie doświadcza, jego zdaniem zyskujemy zupełnie nową wiedzą, pozwalającą lepiej zrozumieć konsekwencje przyszłych zmian klimatu. - Skala i złożoność pokrywy lodowej i oceanów, i sekretów poprzednich klimatów Ziemi, które są zamknięte w tych geologicznych danych, są fascynujące i inspirujące. Nasze wyniki pokazują, jak wewnętrznie połączony jest system ziemskich, gdzie zmiany w jednej części świat powodują zmiany w innej. W czasach współczesnych nie widzieliśmy jeszcze tego typu wycofywania się pokrywy lodowej, ale w przyszłości, na skutek ocieplenia klimatu, możemy zobaczyć. Spojrzenie na te wyniki i modele historycznych zmian może nam o tym dużo powiedzieć - dodaje. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy