Kosmos

Wydrukujemy własne ciała na obcych planetach

​U progu ery kolonizacji kosmosu, przed człowiekiem wciąż sporo przeszkód. Jedną z najpoważniejszych jest krótki czas naszego życia i duże odległości do potencjalnie zdatnych do zamieszkania planet. Naukowcy z Harvarda uważają, że da się to obejść - wystarczy, że w kosmos będziemy wysyłać nasze DNA, a ciała "drukować" na kolonizowanych planetach.

Pomysł, który brzmi jak rodem z filmu science fiction, jest chyba jeszcze bardziej "fiction" od proponowanych do tej pory tunelach czasoprzestrzennych czy hibernowanych ciałach. W zamyśle jest stosunkowo prosty. Genom konkretnego człowieka jest najpierw pakowany do wnętrza bakterii, która przeżyje nawet najdłuższą podróż kosmiczną, a następnie umieszczany na pokład statku kosmicznego. Ten przemieszcza się przez dziesiątki, setki, a nawet tysiące lat, poszukując nadającej się na "nowy dom" planety. Po dotarciu na miejsce, korzystając z technik druku 3D i zachowanego ludzkiego DNA, powstaje ciało i w pełni funkcjonująca jednostka.

Niestety, trzeba oswoić się z myślą, że żaden przedstawiciel rasy ludzkiej nie odbędzie rozumianej w standardowy sposób dalekiej podróży kosmicznej. Chęć odwiedzania innych układów planetarnych wymaga nieszablonowego myślenia. Nowoczesne zdobycze techniki są tu przydatne. Jeżeli nie uda nam się pokonać zasad funkcjonowania czasoprzestrzeni, drukowanie własnych ciał na obcych planetach, może być jedyną szansą na znalezienie nowego domu we wszechświecie.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kolonizacja | Kosmos | drukowanie przestrzenne | DNA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy