Edison Tower. Pionowe miasto, które ma przytłoczyć Nowy Jork
Edison Tower to "pionowe miasto", które może powstać w Nowym Jorku do końca lat 20. Twórcy uważają, że będzie to pierwsze zbudowane na tak wielką skalę i z ogromnym rozmachem miasto w mieście.
“Arkologia" to termin, który zazwyczaj kojarzy się z fantastyką naukową. Ogromne budowle, które pełnią rolę zamkniętych, niezależnych od świata zewnętrznego miast. Dla jednych - utopijna wizja miast przyszłości zupełnie neutralnych dla środowiska. Dla innych - dystopia rodem z czarnych snów cyberpunka, miasto-pułapka którego mieszkańcy są faktycznie uwięzieni w złotej klatce.
Ale arkologie to nie tylko sny czy koszmary z fantastyki. Sam termin został stworzony w 1969 r. przez architekta Paolo Soleriego i od tej pory doczekał się wielu - zazwyczaj jedynie koncepcyjnych - projektów, które miały spełniać rolę zupełnie niezależnego od otoczenia ekosystemu i systemu miejskiego. Niektóre przyjmowały naprawdę kolosalne rozmiary, jak opisywany przez nas projekt X-Seed 4000. Inne, nieco bardziej realistyczne, starały się zamknąć arkologię w kształtach i rozmiarach lepiej nadających się do wbudowania w istniejące miasta.
Edison Tower ma być nową wizytówką Nowego Jorku
Właśnie takim projektem jest Edison Tower, “Pionowe miasto" które do 2030 r. może powstać w Nowym Jorku. Mierząca 1310 metrów wieża zaprojektowana przez niemieckiego architekta Franka Jendruscha ma być modelem dla przyjaznych środowisku miast przyszłości. I przy okazji przyćmić inne nowojorskie budynki: najwyższy wieżowiec Manhattanu, One World Trade Center ma “zaledwie" 541 metrów wysokości. Wieżowiec, złożony z czterech półkolistych wybrzuszeń rozłożonych wokół wspólnej osi, miałby stanąć na Governors Island - niewielkiej wysepce u wybrzeży Brooklynu, leżącej vis a vis Manhattanu.
Ale nie tylko rozmiary wyróżniają Edison Tower. Wieża ma być całkowicie samowystarczalna. Wyposażona w turbiny wiatrowe, pokryte ogniwami fotowoltaicznymi powierzchnie i generatory geotermalne, miałaby produkować 680 megawatów mocy, sprawiając, że byłaby całkowicie samowystarczalna energetycznie, a wręcz mogłaby sprzedawać nadwyżki prądu dla reszty miasta. Twórcy zapewniają, że dla mieszkańców prąd byłby zupełnie darmowy.
Samowystarczalność budowli nie ograniczałaby się jednak do energii, zaopatrzenia w wodę czy przetwarzania ścieków - to wszystko także budynek “załatwiałby" sam, bez oglądania się na miejskie sieci. Miałby stanowić prawdziwe “pionowe miasto" z pełną infrastrukturą: zapleczem handlowym, rekreacyjno-medycznym, gastronomią, teatrami, szkołami, przestrzeniami wystawienniczymi na cele kulturalne i parkami.
Transport dla mieszkańców zapewniłoby “pionowe metro" - sieć elektromagnetycznych wind podróżujących między punktami przesiadkowymi rozłożonymi co kilkadziesiąt czy kilkaset pięter. Bezkablowe windy Skylift, opracowywane we współpracy z koncernem Thyssen Krupp mają być bezpieczniejsze, szybsze i wygodniejsze od konwencjonalnych: ciśnieniowe kabiny mają poruszać się niemal bezszelestnie i bez wibracji. Mają być też bezpieczniejsze w przypadku pożaru.
Wieżowiec będzie jedną z największych elektrowni w USA
Mieszkańcy Edison Tower w zasadzie nigdy nie musieliby opuszczać budynku. W zamian mieliby jednak niezrównane widoki nie tylko na panoramę Nowego Jorku, ale i na ocean. Z położonych na najwyższych piętrach tarasów obserwacyjnych czy barów widzieliby obiekty odległe nawet o 130 kilometrów. Z niższych poziomów obserwacyjnych wciąż mogliby z góry patrzeć na wszystkich nowojorskich sąsiadów.
Jeśli Edison Tower powstanie, będzie oczywiście najwyższym budynkiem świata. Przynajmniej na chwilę, bo niemieccy architekci nie są jedynymi, którzy marzą o pionowych miastach. Tokijskie Sky Tower, które miałoby powstać do 2045 r., ma osiągnąć 1700 metrów wysokości.