Armia testuje Spota, a Boston Dynamics dowiedział się o tym dopiero od dziennikarzy
Wygląda na to, że firma słynna na cały świat z produkcji swojego robo-psa nie kontroluje już, kto używa jej wynalazków i w jakim celu. Jej władze sprzeciwiają się wykorzystania robotów w akcjach bojowych.
Mnóstwo kontrowersji wywołała wiadomość o tym, że robo-pies Spot brał ostatnio udział w ćwiczeniach francuskiej armii. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo już mieliśmy okazję widzieć tego typu maszyny u boku żołnierzy, gdyby nie fakt, że firma Boston Dynamics stanowczo sprzeciwia się używaniu swoich wynalazków „do krzywdzenia lub zastraszania jakiejkolwiek osoby lub zwierzęcia, oraz przenoszenia broni”.
Tymczasem Spot we francuskiej armii wspierał żołnierzy w misji o charakterze bojowym, a dokładnie do tłumienia ulicznych zamieszek. Armia nie ukrywa, że chodzi o lepsze przygotowanie się do fali protestów i zamieszek związanych z COVID-19. „Uważamy za jak najbardziej uzasadnione użycie tej technologii w armii, szczególnie, że wojsko wykorzystuje robotykę w zakresie wyprowadzania ludzi z opresji” - powiedział w rozmowie z The Verge, Michael Perry, specjalista ds. Rozwoju Biznesu w Boston Dynamics.
To pokazuje, że przedstawiciele firmy nie mają już pojęcia i nie kontrolują, w jakim celu wynajmuje się ich roboty i gdzie się je testuje. Chociaż bezwzględnie są przeciwni angażowaniu ich w misje wojskowe, to jednak coraz częściej właśnie w takim celu są używane, ponieważ armia dysponuje często ogromnym budżetem na rozwój technologii robotycznych, zatem to tam popularyzują się one najszybciej.