Datkomat na kartę: Od dawania na tacę nikt się już nie wymiga

Dawanie na tacę - któż z nas nie zna tego rytuału? Wiklinowy koszyczek wyścielony koronkową serwetką to obowiązkowe wyposażenie właściwie każdej polskiej świątyni. Ale czasy się zmieniają i nie każdy z nas nosi dziś przy sobie gotówkę, przez co wpływy z datków od wiernych maleją. Jedna z parafii postanowiła pójść z duchem, niekoniecznie świętym, ale na pewno duchem czasu i zainstalowała sobie "datkomat".

article cover
Łukasz Dejnarowicz Agencja FORUM

Datkomat na kartę: Od dawania na tacę nikt się już nie wymiga

Proboszcz parafii w Sobieszewie twierdzi, że od dawna zastanawiał się, jak wyjść naprzeciw prośbom parafian, którzy często nie mieli jak złożyć ofiary, mając przy sobie jedynie kartę płatniczą.
Wierny wybiera na pulpicie kwotę ofiary. Może to być 5, 10, 20 lub 50 złotych. Następnie zatwierdza swój wybór i przykłada kartę do terminala. Reszta odbywa się tak samo, jak podczas każdej płatności tego typu. Z naszego konta pobierana jest po prostu konkretna suma pieniędzy.
Niektórzy żartują także, że datkomat nieprzypadkowo umieszczono na bocznej ścianie konfesjonału. Gdyby komuś przyszło na myśl wymigać się od dawania na tacę, może od razu skorzystać z możliwości spowiedzi. A następnie osobiście przetestować działanie terminala.
Póki co urządzenie w parafii zostało wypożyczone od firmy, która je zainstalowała. Jeśli się sprawdzi, pozostanie na swoim miejscu na stałe.
+4
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas