Lew zaatakował cyrkowca. Przerażające sceny w Rosji
Do niezwykle groźnego zdarzenia doszło w jednym z rosyjskich cyrków. Podczas występu lew zaatakował swojego trenera, który omal nie przypłacił tego spotkania życiem. Przerażona publiczność zaczęła wybiegać z namiotu, a jedna z kobiet dostała ataku epilepsji wynikającego ze strachu.
Chwile grozy przeżył rosyjski poskramiacz lwów, Maxim Orlov, który podczas występu został zaatakowany przez pięcioletnią lwicę o imieniu Vega. Sytuacja wyglądała wyjątkowo groźnie i kto wie, jakby się skończyła, gdyby nie szybka reakcja pozostałych pracowników.
Kilka sekund wystarczyło drapieżnicy, by zatopić zęby w ciele mężczyzny. Następnie wściekła samica została odciągnięta od swojej potencjalnej ofiary za pomocą specjalnych tyczek przez ekipę znajdującą się za ogrodzeniem.
Ranny Rosjanin potrzebował pomocy medycznej i trafił do pobliskiego szpitala w Moszkowie - niedaleko Nowosybirska. Na szczęście jego życiu nic już nie zagraża.
Do szpitala trafiła również jedna z osób znajdujących się na widowni. Była to ciężarna kobieta, która dostała ataku epilepsji w wyniku nagłego strachu, którego doświadczyła, obserwując całą sytuację.
Przerażeni byli również pozostali ludzie znajdujący się w namiocie. Gdy zdali sobie sprawę, z czym mają do czynienia, od razu zaczęli w pośpiechu opuszczać miejsce zdarzenia. Co ciekawe, cały incydent nagrał jeden ze świadków.
"Przypadki takie jak ten dzisiaj są bardzo rzadkie, ale zwierzęta to zwierzęta" - powiedział po wszystkim główny poszkodowany.
Kariera lwicy w cyrku dobiegła końca i postanowiono, że nie wystąpi już na scenie. Jej trenerzy postarają się ją wymienić na młodsze lwiątko w ogrodzie zoologicznym.
Cała sytuacja spowodowała w Rosji dyskusję na temat zakazu przebywania żywych zwierząt w cyrkach. Takie restrykcje obowiązują między innymi w Grecji, Chinach czy Brazylii, a w Austrii, Belgii oraz Wielkiej Brytanii dotyczą wyłącznie dzikich gatunków.