Niepełnosprawni z braku akceptacji
- Największy problem osób niepełnosprawnych polega na tym, że nikt nie patrzy na nich z perspektywy ich rozwoju osobistego, społecznego, psychoseksualnego i rodzinnego. A w końcu to są najważniejsze aspekty życia każdej osoby - mówi prof. Bassam Aouil, seksuolog, psychopterapeuta z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.
Czyli, mniej więcej, co siódma lub ósma osoba w Polsce jest niepełnosprawna.
- Na to wygląda.
Jakie kategorie niepełnosprawności kryją się pod tymi liczbami?
- Niepełnosprawnych dzielimy przede wszystkim ze względu na charakter niepełnosprawności na sensoryczny (związany z narządami zmysłu typu słuch i wzrok), somatyczny, ruchowy, psychiczny i umysłowy. Największy procent stanowią osoby ze schorzeniami somatycznymi, czyli układu krążenia, układu hormonalnego (np. cukrzyca). Później są choroby psychiczne i uszkodzenia ruchu.
- Inny podział to ten na niepełnosprawność wrodzoną i nabytą. Tu jedną z ważniejszych informacji dla nas powinno być to, że zdecydowana większość niepełnosprawnych należy do grupy z niepełnosprawnością nabytą, po 15. roku życia.
Dlaczego jest to tak istotna informacja?
- Ponieważ pokazuje, że społeczeństwo zwyczajnie nie dba o swoje zdrowie i bezpieczeństwo.
- Owszem. Jak przypuszczam, bo nie ma dokładnych danych, proporcja niepełnosprawności wrodzonej do nabytej wynosi jakieś 25 proc. do 75 proc. Liczbę przypadków tej drugiej znacząco podnosi alkoholizm, narkomania i styl życia. Począwszy od bardzo niekorzystnego wpływu na płód substancji odurzających zażywanych przez matkę w czasie ciąży, po spowodowane używkami zaniedbania. Jeżeli rodzice są "pod wpływem", to może dochodzić do wypadków i chorób spowodowanych brakiem odpowiedniej opieki nad dzieckiem.
Media często donoszą o takich przypadkach - na przykład pożarach, w których ucierpiały dzieci będące pod opieką odurzonych rodziców.
- Dokładnie. To jest niepełnosprawność nabyta w wyniku zaniedbań rodzicielskich. Jest też niepełnosprawność nabyta w wyniku prowadzenia nieodpowiedniego stylu życia, na przykład cukrzyca. Można więc powiedzieć, że w zasadzie to społeczeństwo ponosi odpowiedzialność za tak dużą liczbę osób niepełnosprawnych.
Ludzie starsi, schorowani stanowią duży procent niepełnosprawnych?
- Stanowią mniejszość. Jednak prawie 4,5 mln niepełnosprawnych stanowią ludzie powyżej 15. roku życia - tak wynika z najaktualniejszych statystyk zaprezentowanych na stronach rządowych. Oznacza to, że niepełnosprawni to w większości osoby dorosłe.
Osób niepełnosprawnych w Polsce jest naprawdę dużo. Niby coraz więcej mówi się i robi w kierunku usuwania barier przestrzennych, ekonomicznych w ich życiu. Mam jednak wrażenie, że to wciąż zdecydowanie za mało.
- Największy problem polega na tym, że nie patrzy się na niepełnosprawnych z perspektywy ich rozwoju osobistego, społecznego, psychoseksualnego i rodzinnego. W końcu to są najważniejsze aspekty życia każdej osoby. Jakość życia jest w dużym stopniu związana z poziomem stanu zdrowia, to jasne. Jednak, moim zdaniem, na poziom jakości życia składają się w dużej mierze także: jakość relacji społecznych, poziom satysfakcji zawodowej, jako sposobu na realizację samego siebie. Niestety, w przypadku osób niepełnosprawnych często zapomina się o kwestii jakości ich życia.
- Właśnie. Często zadaję pytanie jakie są motywacje osoby niepełnosprawnej do poszukiwania rozwiązań, jeśli nie ma z tego przyjemności, poczucia szczęścia? A przyjemność jest definiowana bardzo indywidualnie. Największy problem osób niepełnosprawnych jest taki, że niby próbuje się usuwać bariery przestrzenne, edukacyjne, ekonomiczne, ale nikt nie myśli o życiu i rozwoju osobistym tych ludzi. Nie myśli się o ich motywacji, o tym, co może być podstawą do ich funkcjonowania w rolach społecznych. Myśli się tylko o funkcjonowaniu fizycznym. A człowiek nie jest maszyną. Jest zdecydowanie czymś więcej. Jeśli nie mamy wewnętrznej motywacji, to nie chce nam się pracować, wchodzić w relacje. I to bez względu na to, czy jesteśmy pełno- czy niepełnosprawni.
Nie ma motywacji, nie ma działania?
- Każde zachowanie, z psychologicznego punktu widzenia, jest zmotywowane. Nie ma zachowań bez funkcji, bez celu. A ten cel wiąże się zarówno z aspektami osobistymi, jak i społecznymi. W rehabilitacji zarówno medycznej, jak i społecznej osób niepełnosprawnych, niestety, zupełnie nie bierze się pod uwagę rozwoju osobistego.
I to jest największy mankament systemu?
- Tak uważam. Osoba niepełnosprawna jest pozostawiona sama sobie. I albo sobie poradzi, albo… nie. Co z tego, że jako społeczeństwo próbujemy otwierać przed nimi perspektywy, takie jak integracja szkolna czy zawodowa, skoro reakcje otoczenia społecznego i tak sytuują ich na z góry przegranej pozycji.
Dlaczego?
- Z uwagi na stereotypowe postrzeganie niepełnosprawnych jako gorszych i niepełnowartościowych. Jest to wynik postrzegania przez opinię społeczną zdrowia jako wartości samej w sobie. Oczywiście, zdrowie jest wartością, ale ono ma przecież czemuś służyć.
Nawet człowiekowi w pełni sprawnemu, jeśli nie ma odpowiedniej motywacji, zabezpieczanych potrzeb społecznych, nie chce się żyć.
- Dlatego integracja na różnych płaszczyznach jest dobrym kierunkiem działania, ale nie można na tym poprzestać. Co najmniej równie ważna jest ciężka praca nad świadomością społeczną, która ma pozwolić otworzyć możliwości funkcjonowania dla osoby niepełnosprawnej.
To jak można pomóc osobom niepełnosprawnym w ich rozwoju osobistym? Co powinien oferować w tym względzie system?
- Jeżeli mówimy o potrzebach osób niepełnosprawnych, to powinniśmy mówić przede wszystkim o ich potrzebach osobistych.
Jak choćby o potrzebie pracy. Jak działa w Polsce system rehabilitacji zawodowej?
- Źle. Statystyki podają, że zdecydowana większość niepełnosprawnych pracuje. Ale to jest złudne. Pracują, jednak przeważnie tylko na papierze, bo pracodawcy mają z tego korzyść - dotacje dla firmy, zwroty za zatrudnienie niepełnosprawnego. Zatrudnianie niepełnosprawnych nie wynika więc z ich humanitarnego podejścia, jest to czysta kalkulacja ekonomiczna.
- Sytuacja zawodowa osób niepełnosprawnych spowodowana tym systemem jest taka, że pracują one wyłącznie na papierze, bądź na dodatkowych, pozbawionych jakiejkolwiek odpowiedzialności stanowiskach.
- Nie mówiąc już o jakiejkolwiek satysfakcji zawodowej. Tak jest, niestety, w większości przypadków.
To są mankamenty systemu kształcenia zawodowego osób niepełnosprawnych. Jak jest z systemem edukacyjnym?
- Wystarczy popatrzeć jaki jest procent osób niepełnosprawnych ze średnim i wyższym wykształceniem. Bardzo niski. Poza tym można tu wskazać i na inne problemy. Szkoły zawodowe w nadmiarze produkują potencjalnych bezrobotnych. Kształcą w bardzo klasycznych zawodach, w których nawet bardzo sprawne osoby wchodzące na rynek pracy mają trudności z jej znalezieniem. Więc pytam, jakim cudem osoby niepełnosprawne mogą konkurować z tymi doświadczonymi i pełnosprawnymi?!
Czyli brakuje kształcenia osób niepełnosprawnych w kierunku dostosowanym do ich niepełnosprawności?
- I zainteresowań. Taki system pozwoliłby im, po pierwsze - spełniać się zawodowo, po drugie - być w czymś naprawdę dobrym, czyli dowartościować się. Przede wszystkim, rehabilitacja zawodowa powinna stanowić element wizji rehabilitacji wielokierunkowej. Z przygotowaniem do zawodu wiążą się przecież zarówno aspekty edukacyjne, społeczne, jak i psychiczne. Zatem powinno brać się pod uwagę zarówno predyspozycje osobowościowe, jakie dana osoba posiada, zdolności, zainteresowania, możliwości i oczywiście sprawność.
Pewnie w Polsce się o tym zapomina?
- Jeżeli niepełnosprawność nie jest traktowana przez system w taki sposób, to w osobie tworzy się niepełnosprawność wtórna.
Czym ona jest?
- Jest to upośledzenie społeczne. Nieumiejętność wchodzenia w interakcje społeczne spowodowana omijaniem przez system opieki struktury osobistej i motywacyjnej jednostki. Bo jak osoba niepełnosprawna może być dobrym pracownikiem, jeśli nie ma wypracowanej w sobie pewności siebie, poczucia własnej wartości?!
- Należy na nowo spojrzeć na system rehabilitacji. Jego podstawowym mankamentem jest patrzenie na sytuację niepełnosprawnego jedynie z perspektywy "tu i teraz". Tymczasem system kształcenia, opieki i rehabilitacji powinien przygotować go do możliwie najbardziej samodzielnego funkcjonowania w przyszłości.
- Przygotowanie to powinno zacząć się od pracy z psychologiem, dzięki której niepełnosprawny zmieni negatywne nastawienie do siebie i swojej niepełnosprawności, nabierze poczucia własnej wartości i zacznie się w pełni akceptować. A w naszym systemie robi się wszystko na opak. Na tych różnych etapach rehabilitacji rzadko kto patrzy na funkcjonowanie danego człowieka i w dorosłości, i w zawodzie, i w rodzinie…
- Na osobę niepełnosprawną powinno się patrzeć z perspektywy jego rozwoju, potrzeb i przygotować go zarówno pod względem osobowościowym, edukacyjnym, zawodowym i społecznym. Wtedy dopiero mamy filary, na których można budować coś dobrego dla osoby niepełnosprawnej.
- Jeśli instytucje w taki sposób nie podejdą do sprawy, to wszelkie działania okażą się być czysto formalne i często korzyść z nich czerpać będzie jedynie sama instytucja - bo jest w stanie wykazać, że dużo robi. Robi, owszem, ale nie to, co trzeba. Ja mówię o przygotowaniu osoby niepełnosprawnej do podejmowania decyzji, do poszukiwania dla siebie miejsca w społeczeństwie i to w niekoniecznie z góry określonych rolach społecznych.
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o seksualności osób niepełnosprawnych, koniecznie przeczytaj drugą część rozmowy z prof. Bassamem Aouilem