Olimpijki masowo rozbierają się w Pekinie
Od skąpo odzianych tancerek go-go na boisku siatkówki plażowej po najlepszą zawodniczkę niemieckiej reprezentacji hokeja pozującą nago dla "Playboya" - seks sprzedaje się świetnie na tegorocznej olimpiadzie.
Katherina Scholz spędziła w Pekinie tyle samo czasu na wyjaśnianiu dziennikarzom decyzji o wzięciu (wraz z żeglarką Petrą Niemann, judoczką Romy Tarangul i kanadyjką Nicole Reinhardt) udziału w sesji dla niemieckiego "Playboya", co na tłumaczeniu swej roli w awansie Niemiec do półfinału turnieju hokejowego.
Nie wstydzą się swojego ciała
- Dla mnie była to dobra okazja, a gdy za kilka lat popatrzę wstecz, pewnie będę z siebie dumna - mówi 25-letnia Scholz. - Nie każdy może znaleźć się na okładce "Playboya". Zrobiłam to, bo nie wstydzę się mojego ciała i tego, jaka jestem. To nie była grupowa decyzja, każda z nas podjęła ją niezależnie - dodaje.
Inne piękne olimpijki również pozują przed, w trakcie i poza zawodami.
Amerykańska pływaczka Amanda Beard wystąpiła nago w "Playboyu" w zeszłym roku. Teraz podbiła czołówki pekińskich gazet przed olimpiadą, gdy wybrała wioskę olimpijską na miejsce promocji plakatu, na którym rozebrana protestuje przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt.
- Czuję się komfortowo z moim ciałem - stwierdza Beard. W posiadaniu dobrego samopoczucia na pewno pomaga jej fakt, że w tym roku znalazła się na 9. miejscu listy najpiękniejszych ludzi świata magazynu "People". Jej pozycja na pływalni była jednak znacznie niższa. Nie awansowała do finału na 200 metrów grzbietem.
Anglicy zachwycają się plażówką
Australisjkiej pływaczce Stephanie Rice rozbieranie nie przeszkadza w utrzymaniu formy. Zdobyła w Pekinie trzy złota. Wcześniej zrobiła w Australii sensację, gdy na swojej oficjalnej stronie zamieściła swoje zmysłowe zdjęcie w bardzo obcisłym stroju policjantki. Zaowocowało to uwodzicielską sesją dla "FHM" w kwietniu tego roku.
Gazety z całego świata tworzą swoje rankingi najpiękniejszych olimpijek. Australijski "The News Herald" stawia na swoją triatlonistkę Erin Densham (1. miejsce), tenisistkę Annę Ivanovic (2., choć nie wystartowała z powodu kontuzji) i niemiecką pływaczkę Brittę Steffen (3.)
Reporterzy brytyjskiego "The Sun" zachwycają się z kolei siatkówką plażową, gdzie przerwy między setami wypełniają energetyczne pokazy cheerleaderek i zamiast o "Beach Volleyball" piszą o "Peach Volleyball" (ang. peach oznacza m.in. fajną laskę).
- Przywykłyśmy do tego. Zawsze jak gramy, to tańczą dziewczyny - mówi amerykańska siatkarka Misty May-Treanor. - Ciężko pracują i są nieodłączną częścią tego sportu. W Stanach zwykle jest pięć tancerek i ja też sobie z nimi tańczę. Tutaj jest prawdziwa armia, ale to jedyna różnica - dodaje.
Dave James, tłum. ML