"Otwieracz do puszek" – najbardziej wypadkowy wiadukt świata

Mierzący niecałe cztery metry przejazd pod wiaduktem kolejowym w Durham stał się znany na całym świecie dzięki setkom wypadków, które wydarzyły się właśnie w tym miejscu. Kompilacje tych incydentów zdobywają miliony wyświetleń w sieci, a sama konstrukcja zyskała tytuł „otwieracza do puszek”.

Koszmar wszystkich kierowców ciężarówek
Koszmar wszystkich kierowców ciężarówekYouTube

Norfolk Southern-Gregson Street Overpass to oficjalna nazwa wiaduktu kolejowego, pod którym średnio raz w miesiącu jakiś pojazd traci lub uszkadza swój dach. Budowla została postawiona w 1940 roku w mieście Durham położonym w Karolinie Północnej (USA).

Konstrukcja początkowo miała 11 stóp i 8 cali (3,56 m) wysokości, w związku z czym powszechnie znana jest jako "11-foot-8 Bridge". Ogólnoświatową sławę zyskała dzięki pracownikowi biurowemu, który zainstalował przy niej kamery i od 2008 roku nagrywa przejeżdżających kierowców.

W tym czasie zarejestrowano za jej pomocą aż 167 różnych wypadków. Łącznie same pojedyncze klipy z tych zdarzeń obejrzano w serwisie YouTube ponad 62 miliony razy, a oddzielne kompilacje potrafią mieć nawet po 10 milionów odsłon.

W pewnym momencie władze postanowiły zamontować przed budowlą stalową belkę, która miała chronić ją przed większymi pojazdami. W ten sposób wiadukt zyskał nowy przydomek - otwieracz do puszek - ponieważ od tej pory wszelkie nadmiarowe przyczepy traciły swoje dachy niczym otworzone właśnie takim przyrządem. Oczywiście tak często uderzano w belkę, że została ona w pewnym momencie wymieniona na nową.

Choć przez wiele lat ustawiano przy ulicy masę wszelkiego rodzaju ostrzeżeń, te nie pomagały. Warto dodać, że wymiary konstrukcji pozostawały cały czas takie same, gdyż tuż pod drogą znajduje się wiekowy kanał ściekowy i obniżenie go byłoby zbyt drogie. Natomiast znaczne podniesienie torów wpłynęłoby na nachylenie pobliskich skrzyżowań.

W 2019 roku postanowiono jednak zainwestować pół miliona dolarów, by podnieś most o 20 centymetrów. Prace trwały dwa tygodnie. Po 22 dniach od ponownego otworzenia przejazdu... znowu doszło do zderzenia. Czasami przeznaczenia nie da się oszukać. Od czasu remontu średnia wypadków wcale nie zmalała.

Co ciekawe, kawałki metalu z pojazdów, które zaliczyły bliskie spotkanie z wiaduktem, można zakupić przez internet. W zależności od rodzaju i rozmiaru taki "crash art" kosztuje od 28 do 85 dolarów.

"Wydarzenia": Dwa samochody i ten sam numer VINPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas