Pijany Chińczyk utknął w drzwiach. Strażacy w akcji
Pewien Chinczyk nazywający się Zhang nieco zabalował w piątek 19 sierpnia. Kiedy wrócił do domu natrafił na niezbyt zadowoloną żonę, która tym razem straciła spokój. Jak się bowiem okazało 43-latek dość często wymykał się do kolegów i wracał nad ranem zalany w pestkę. Postanowiła dać mu nauczkę i zamknęła go w pustej spiżarni, póki ten nie wytrzeźwieje. Pan Zhang nie mógł się pogodzić z tą, jak mu się wydawało, drakońską karą i postanowił uciec. Jedyną drogą ucieczki było niewielkie okienko w drzwiach. Włożył w nie swą głowę i próbował przecisnąć się dalej. Niestety nie przewidział tego, że okienko jest „nieco” za małe. Nieszczęsnego pana Zhanga po kilku godzinach znalazła żona. Już wytrzeźwiał i solennie obiecywał, że więcej pić nie będzie. Nieszczęśnika uwolniła wezwana straż pożarna.

Pijany Chińczyk utknął w drzwiach. Strażacy w akcji
Pewien Chinczyk nazywający się Zhang nieco zabalował w piątek 19 sierpnia. Kiedy wrócił do domu natrafił na niezbyt zadowoloną żonę, która tym razem straciła spokój. Jak się bowiem okazało 43-latek dość często wymykał się do kolegów i wracał nad ranem zalany w pestkę. Postanowiła dać mu nauczkę i zamknęła go w pustej spiżarni, póki ten nie wytrzeźwieje. Pan Zhang nie mógł się pogodzić z tą, jak mu się wydawało, drakońską karą i postanowił uciec. Jedyną drogą ucieczki było niewielkie okienko w drzwiach. Włożył w nie swą głowę i próbował przecisnąć się dalej. Niestety nie przewidział tego, że okienko jest „nieco” za małe. Nieszczęsnego pana Zhanga po kilku godzinach znalazła żona. Już wytrzeźwiał i solennie obiecywał, że więcej pić nie będzie. Nieszczęśnika uwolniła wezwana straż pożarna.






