Ryba wbita w szyję! Cudem uszedł z życiem
Okazuje się, że łowienie ryb może być całkiem niebezpiecznym. Zwłaszcza jeśli wypływa się po zmroku na tropikalne morze. Przekonał się o tym szesnastoletni Indonezyjczyk, który ledwie uszedł z życiem po ataku ryby.
Dwóch nastolatków, Muhammad i Sari, wybrało się łodzią na nocny połów na Morze Banda. Wypłynęli tuż przed zachodem słońca. Wszystko szło zgodnie z planem, póki Sari nie włączył silnej latarki. Wówczas z wody wyskoczyła ryba - jeden z przedstawicieli belonowatych.
Zwierzę posiada bardzo długie szczęki, ozdobione szeregiem niewielkich zębów. Wydłużony pysk ryby przebił szyję Muhammada pod uchem i wyszedł w karku, u podstawy czaszki. Siła uderzenia była tak potężna, że nastolatek wypadł za burtę.
Chłopak na szczęście nie spanikował. Przytrzymał rybę, żeby się nie ruszała i z pomocą przyjaciela wrócił na pokład. Tam najpierw ustabilizowali zwierzę, tak aby rana się nie powiększała, a pysk tamował krwawienie. Udało im się wrócić do rodzinnej wsi. Tam pojawił się kolejny problem - najbliższy szpital znajduje się półtorej godziny jazdy od wybrzeża.
Okazało się, że w niewielkim szpitalu nie ma odpowiednich narzędzi, aby usunąć rybę i odpowiednio zabezpieczyć ranę. Odcięto jedynie rybi korpus, a Muhammada rybią głową w szyi, wsadzono w samolot i wysłano do szpitala w stolicy regionu, Makassar. Dopiero tam dokładnie oczyszczono i zaszyto ranę.
Według specjalistów ostry słup światła zaniepokoił i pobudził ryby, które ruszyły w jego stronę. Pech chciał, że jedna z nich trafiła w swym locie na szyję Muhammada. Chłopaka przygoda zbytnio nie wzruszyła:
- Po prostu trzeba być bardziej ostrożny następnym razem. Już wiem, że belonowate nie tolerują światła - właśnie dlatego, że wyskoczyła z wody i mnie dźgnęła - nastolatek mówił na antenie BBC Indonesia.