Szalone rekordy Guinnessa. Czym zaskoczą tym razem?

Pies o rozmiarach iPhone'a, największy motocykl i najmniejszy samochód świata, koza śmigająca na deskorolce i rekord w biegu na 100 metrów w szpilkach. Jak co roku we wrześniu ogłoszono nowe rekordy Guinnessa. Przyjrzyjmy się kilku, które znajdą się w wydaniu księgi na rok 2014.

Pies o rozmiarach iPhone'a, największy motocykl i najmniejszy samochód świata, koza śmigająca na deskorolce i rekord w biegu na 100 metrów w szpilkach. Jak co roku we wrześniu ogłoszono nowe rekordy Guinnessa. Przyjrzyjmy się kilku, które znajdą się w wydaniu księgi na rok 2014.

"Gdy ludzie widzą mnie jadącego na moim motocyklu, mówią, że jestem szalony. Niektórzy się śmieją albo łapią za głowę krzycząc: - Mamma mia! Ale ja jestem szczęśliwy, że mogłem trafić do księgi rekordów Guinnessa" - mówi rozradowany Fabio Reggiani, Włoch, który skonstruował najwyższy motocykl świata.

Jego dzieło ma dokładnie pięć metrów i dziesięć centymetrów wysokości, mierząc od ziemi aż do końca kierownicy. Kierownicy, która rzecz jasna służy tylko do ozdoby. Sterowanie gigantycznym chopperem odbywa się poprzez panel umiejscowiony tuż przy fotelu kierowcy.

Giganta napędza 280-konny silnik V8 o pojemności 5.7 litra. Dysponuje trzema biegami do przodu oraz wstecznym. Z racji tego, że kierowca motocykla nie jest w stanie dosięgnąć nogami do ziemi, pięciotonowa maszyna wsparta jest na bocznych kółkach, co czyni z niej... trzyślada.

Reklama

Dwuśladem jest za to dzieło Austina Coulsona z Teksasu. Amerykanin to nowy rekordzista Guinnessa w kategorii najmniejszego samochodu świata. Wyposażony w silnik od dziecięcego quada pojazd ma 63,5 centymetra wysokości i 65,4 centymetra szerokości, i porusza się po drogach całkiem legalnie. Jest zarejestrowany i zaaprobowany przez miejscowy wydział ruchu drogowego.

"Ludzie dziwią się widząc mnie w tym samochodzie na ulicy, bo wydaje im się, że wymagany jest jakiś konkretny rozmiar samochodu. Ale tak naprawdę to przepisy tego nie precyzują. Jest więc sporo zaskoczenia, ale i tak każdy chce zrobić sobie zdjęcie z moim wozem" - opowiada Austin Coulson.

Pozostajemy przy czterech kółkach, ale tym razem nie o pojazd tu chodzi, lecz o jego kierowcę. Happie z Florydy to pierwsza na świecie koza, która... jeździ na deskorolce, a na dodatek bije rekordy Guinnessa. Ustanowiony przez nią rekord to 36 metrów pokonane w 25 sekund. I to bez żadnej podpórki kopytkiem!

Happie z pewnością nie zdaje sobie sprawy z tego, że została kozim Tonym Hawkiem, ale jej opiekunka i trenerka, Melody Cook, wie doskonale, że to wyjątkowe zwierzę. 

Suczka Millie nie jeździ na deskorolce, nie zna też żadnych sztuczek, ale i tak może cieszyć się z obecności w księdze rekordów Guinnessa na rok 2014. Jest bowiem oficjalnie najmniejszym, wysokim na niespełna 10 centymetrów psem świata!

Jej właściciele śmieją się, że to kompaktowy chiuaua o rozmiarach iPhone'a. Nie do śmiechu jest im jedynie wtedy, gdy Millie podczas spaceru wejdzie trawnik i zgubi się pośród przerastających ją źdźbeł, albo gdy biega z innymi psami, które mogą całkiem niechcący ją nadepnąć... 

Pozostając w zwierzęcej kategorii, przedstawiamy "Pułkownika Miau". "Colonel Meow", bo tak brzmi jego imię w oryginalnej wersji, to kot o najdłuższej sierści na świecie mierzącej nawet do 22,87 centymetra! Fani pułkownika mogą śledzić jego poczynania za pośrednictwem jego oficjalnej strony internetowej, Twittera, Instagrama i oczywiście Facebooka. Iście rekordowe kocie szaleństwo!

14,531 sekundy - to nowy rekord Guinnessa w biegu na setkę. Niezbyt imponujący? Dodajmy, że rekord ten ustanowiła zawodniczka biegnąca w butach na wysokim obcasie! Rekordzistka, Julia Plecher, ma za sobą kilka lat podobnych zmagań.

W 2009 roku biegnąc na obcasach mierzących 8,5 centymetra wygrała "Stiletto Run" w Berlinie. W nagrodę dostała bon zakupowy wart 10 tysięcy euro! Po jej rekordzie wnosimy, że cztery lata temu sporo z tej kwoty zainwestowała w wysokie obcasy właśnie.

Wazy 11 ton, ma 8,2 metra wysokości, prawie 16 m długości, potrafi chodzić, a nawet zionie ogniem! Brzmi znajomo? To jednak nie Smok Wawelski, a największy na świecie robot, którego skonstruowali niemieccy specjaliści z firmy Zollner Elektronik AG.

Robot nazywa się Tradinno i - co ciekawe - napędzany jest... dwulitrowym turbodieslem o mocy 140 koni mechanicznych. Powstał specjalnie z okazji tradycyjnej parady smoków "Further Drachenstich", która odbywa się co roku w bawarskim miasteczku Furth. 

Niesamowita Leilani Franco z Filipin po raz kolejny uwieczniona została na kartach księgi. Tym razem jej rekord to pokonanie 20 metrów w czasie 10,05 sekundy w dość ekwilibrystycznej pozycji. Nazywa się ona "backbend". Aby lepiej zobaczyć, na czym polega, obejrzyjcie wideo. Trzeba przyznać, że taki chód to najprostszych nie należy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Księga rekordów Guinessa | motocykl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy