Waleń w Tamizie. Zagadkowe zachowanie potężnego ssaka

Białucha arktyczna - organizmy przedstawicieli tego gatunku nie produkują ciemnego barwnika, dlatego ssaki są całkowicie białe /Getty Images
Reklama

- Nie miał prawa znaleźć się w Tamizie! Takiego zdania są eksperci, którzy nie mogli uwierzyć w nagranie przedstawiające walenia swobodnie pływającego w bliskim sąsiedztwie Londynu.

Benny - bo tak nazywa się zaobserwowany osobnik - nic robił sobie z tego, że rzeka przepływająca przez miasto zamieszkane przez ponad osiem milionów ludzi nie jest miejscem dla jego gatunku. 

Białuchy arktyczne widuje się w wodach arktycznych, a nie na stosunkowo ciepłych akwenach południowych.

Dlaczego zatem Benny widziany był w pobliżu stolicy Wielkiej Brytanii? Ekolodzy podejrzewają, że waleń po prostu się zgubił. Jest to jednak o tyle dziwne, że białuchy mają świetne zdolności echolokacyjne. Nie brakuje uczonych, którzy twierdzą, że w tej kwestii przewyższają one nawet delfiny.

Dave Andrews, który na Twitterze umieścił nagranie z białuchą, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Potężny, kilkumetrowy ssak swobodnie poruszał się po "gorących" angielskich wodach. Od wtorkowego nagrania nie udało się namierzyć go ponownie. Niewykluczone więc, że Benny poczuł "zew natury" i ruszył na północ. 

Reklama

Należy w tym miejscu wspomnieć, że Tamiza nie jest najbardziej egzotycznym miejscem, w które zapuszcza się ten gatunek. Ważące nawet półtorej tony walenie-albinosy napotykano również na Morzu Bałtyckim.

Kto wie, może Benny odwiedzi też jedno z polskich miast na Pomorzu?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: walenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy