​Zmiany klimatyczne, które zmienią Ziemię w piekło

ONZ: "Jesteśmy świadkami zmian klimatu, które będą tragiczne w skutkach" /123RF/PICSEL
Reklama

Wszystkie drastyczne zmiany klimatu naszej planety, o których od lat mówi się, że "kiedyś nadejdą", są coraz bliżej. Niektóre już się nawet zaczęły.

Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu Organizacji Narodów Zjednoczonych IPCC opublikował raport, według którego temperatura Ziemi podniosła się 0,5 stopnia w skali Celsjusza względem roku 1750 i podniesie się kolejny stopień do 2030. Potem prawdopodobnie będzie podnosić się nadal.

To mniej niż przewidywały czarne scenariusze środowisk ekologów, ale warto zauważyć, że chodzi tutaj nie o średnią temperaturę panującą na powierzchni naszej planety, tylko ciepło jej samej. A to istotna różnica, gdyż w przypadku temperatury globu wystarczą delikatne wahnięcia, aby doprowadzić do katastrofy. A raczej serii katastrof.

Reklama

- Musimy ograniczyć emisję zanieczyszczeń i utrzymać jej niski poziom przez około 100 lat, aby wrócić do poprzedniego stanu - mówi Gavin Schmidt, specjalista do spraw klimatu w NASA w wywiadzie dla "New York Post".

W publikacji czytamy o tym, że wydobywając i spalając węgiel w takich ilościach, w jakich robimy to teraz, Ziemia nie będzie się nadawać do życia około roku 2100.

Wszystko jednak wskazuje na to, że ludzkość nie ma zamiaru redukować i kontrolować swoich poczynań. Nie trzeba czekać stu lat, bo część niepokojących zmian widzimy już teraz: podnoszący się poziom oceanów, susze, huragany, pożary i upały. Czym to może się skończyć?

Hiperkany: Niszczycielska siła żywiołu

Już teraz niektóre części świata regularnie nawiedzają ekstremalne wichury. Jednak według klimatologów ludzkość nie widziała jeszcze prawdziwej potęgi huraganu. Hiperkan to hipotetyczna odmiana cyklonu tropikalnego o niespotykanej dotąd sile, która pojawi się na Ziemi, jeśli średnia temperatura podniesie się o 4 stopnie w skali Celsjusza.

Podwyższona temperatura miałaby bowiem spowodować wydostanie się hydratu metanu z dna oceanicznego do atmosfery. Krystaliczna substancja, która jest po prostu mieszaniną wody i metanu mogłaby doprowadzić do destabilizacji składu powietrza. Do tego dochodzą inne efekty ocieplenia klimatu w postaci ruchu mas powietrza. Hiperkany, jeśli wierzyć naukowcom, będą mogły osiągnąć prędkość wiatru na poziomie 800 km/h.

Rynek nieruchomości w ruinie

Podnoszący się poziom wód i zniszczenia dokonane przez kataklizmy doprowadzą według naukowców do strat rzędu 7,3 miliardów dolarów tylko w samych Stanach Zjednoczonych w ciągu najbliższych 15 lat. W kolejnych dekadach przewiduje się, że połowa stanu Floryda znajdzie się pod wodą. 

To, że rynek nieruchomości USA ma wpływ na cały świat, pokazał kryzys z 2008 roku. Pompowana przez lata bańka pękła doprowadzając do chaosu na giełdzie i wśród banków. Konsekwencje odczuł cały świat. Nadchodzące zmiany klimatu mogą uderzyć w ten rynek jeszcze mocniej.

Śmierć Internetu

Naukowcy obawiają się, że w ciągu najbliższych 15 lat kataklizmy atmosferyczne spowodują ogromne szkody w infrastrukturze globalnej sieci. Dziesiątki tysięcy kilometrów uszkodzonych przewodów światłowodowych i zalanych bądź zniszczonych centrów danych - oto prognoza badaczy. Taki scenariusz może skończyć tylko jednym: globalnym paraliżem i problemami z łącznością przez sieć.

Takie miasta jak Nowy Jork, Seattle czy Miami już rozpoczęły tworzenie zabezpieczeń i planów reakcji na wypadek zniszczenia sieci komunikacyjnych. Do myślenia Amerykanom dało uziemienie Nowego Jorku po huraganie Sandy, który uszkodził część infrastruktury energetycznej. Niestety tylko kilka ośrodków na świecie podejmuje działania.

Fala uchodźców, jakiej nie było

ONZ przewiduje, że do 2020 roku (czyli już za niedługo) ponad 50 milionów ludzi na całym świecie będzie zmuszonych opuścić swoje domy ze względu na zmiany klimatyczne. Według tych estymacji w 2050 ta liczba osiągnie miliard.

Badacze zauważają, że w Syrii, jeszcze przed rozpoczęciem konfliktu, nastąpiła najgorsza od 900 lat susza. To spowodowałoby ogromną falę migracji nawet bez wojny. Upały niszczą także rolnictwo w cieplejszych rejonach Ziemi. Rosnąca temperatura doprowadzi bezpośrednio do gorszych plonów i głodu.

Eksperci uważają, że podnosząca się temperatura wypchnie mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki z ich miejsca zamieszkania. Będą szukali ratunku gdzieś, gdzie jest chłodniej, czyli na północy.

Morze fekaliów

Uwaga delikatni: to może być drastyczne. Niemniej chowanie głowy w piasek i udawanie oburzonych nic nie da, bo każdy korzysta z kanalizacji. W raporcie ONZ eksperci ujęli dość poważny problem. 

Obecnie istniejące systemy kanalizacyjne mogą nie wytrzymać gwałtownych burz, ulew, huraganów, monsunów i powodzi, które nadejdą, jeśli temperatura Ziemi się podniesie.

Zalanie ściekami ulic wielkich miast, plaż, a nawet ujęć wody pitnej staje się coraz bardziej prawdopodobne. Konsekwencje mogą być tragiczne, gdyż skażenie ujęć wodnych prowadzi do rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Badacze podają przykład huraganu Irma. Na terenie samej tylko Florydy na ulice wylało się ponad 105 milionów litrów ścieków. 

Ale nie tylko miasta są zagrożone i nie tylko ludzkie "produkty" mogą doprowadzić do katastrofy. Zniszczeniu mogą ulec także instalacje, w których przechowywane są odchody zwierząt. Kiedy huragan Florence uderzył w Stany Zjednoczone, w stanie Karolina Północna ponad 50 szamb przy hodowlach świń uległo uszkodzeniom. Ścieki wydostały się na zewnątrz, zalewając między innymi pola uprawne i lokalne rzeki.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy