Czytanie jest męskie: Berlinawa
Trudno o bardziej skrajne osobowości. Ola jest kosmopolityczną imprezowiczką po trzydziestce, marzącą o karierze tłumaczki w Berlinie. Ula młodszą o dekadę zaprawioną w bojach neonazistką z Warszawy. W "Berlinawie" Dawida Kornagi ich oddalone od siebie o lata świetlne światy łączą się, pokazując jak niewiele trzeba, żeby nawet największe sprzeczności mogły ze sobą współgrać i wpływać na swoje życie.
Kornaga kreśli obraz dwóch europejskich metropolii. Berlin i Warszawa odarte są jednak z turystycznej otoczki i zredukowane do kilku punktów na mapie. Kilka knajp, autobusów, mieszkań, ulic i uczelnianych budynków - w tak okrojonej scenerii toczy się życie dwóch głównych bohaterek powieści.
Obydwie są wyraziste, mocne i niestandardowe. Przykuwają uwagę. Irytują, intrygują, trudno wobec nich pozostać obojętnym. Trudno zrozumieć Olę, zaprzeczenie matki Polki, która zostawiła przypadkowego męża i nieplanowane dziecko, pędząc ku karierze tłumaczki i kolejnym facetom/kobietom na jedną noc poznanych w berlińskich knajpach. Trudno też zrozumieć Ulę, która traci młodość i wielki potencjał, ślepo podążając za ukochanym neonazistą, który wzniosłe ideały lepiej zna z teorii, niż z praktyki.
Jednocześnie trudno obydwu dziewczyn zwyczajnie nie lubić, bo przez swoje wady i przywary stają się ludzkie, namacalne, a przez to bardziej autentyczne niż spora część płaskich, jednowymiarowych bohaterek literackich. Może poza Lisbeth Salander, ale ta jeszcze przez lata będzie kładła na łopatki każdą kolejną bohaterkę literacką...
Ola i Ula. Dwie skrajności. Jedna i druga, choć silna i stanowcza, w głębi duszy jest zagubiona, poszukuje swojej drogi w życiu, wpadając przy tym w coraz większe tarapaty. Paradoksalnie wychodzą na prostą, a przynajmniej zaczynają dostrzegać światełko w tunelu, kiedy ich drogi, jakże odmienne, przecinają się.
Kornaga porusza kilka ważnych i aktualnych problemów społecznych. Po głowie dostają narodowcy i neonaziści ślepo zapatrzeni we własne idee, ziejący nienawiścią w stronę każdego, kto odmienny. Do czasu. W "Berlinawie" tracą na radykalności, kiedy na moment odłożą tarczę i dadzą się poznać przeciwnikowi, utożsamianemu ze złem obcemu.
Skrajnym przykładem jest tu historia silnorękich bliźniaków. Facetów, jakich lepiej nie spotkać w ciemnej uliczce. W jasnej też nie. Hardkor totalny. Najpierw dają w pysk, a dać potrafią, a potem zadają pytania. Ich narodowe nastroje odchodzą na dalszy plan, kiedy poznają czarnoskórą piękność. Nagle kolor skóry, bariera kulturowa nie mają znaczenia, a ich ideologia, styl życia, którym podporządkowali lata młodości i nieskazitelną kartoteką kryminalną, okazują się nic nie warte.
Kornaga rozprawia się z szablonami, smaży na ruszcie stereotypy i zgubne ideologie. Pokazuje jak niewiele trzeba, żeby życie człowieka zmieniło się o 180 stopni. Autor stawia pytania o aktualne problemy. Pyta o sens pogoni za pracą, realizacji samego siebie, kosztem wyższych wartości. Gdzie tkwi granica? Co warto poświęcić w imię ideałów, które okazują się tak kruche.
To się czyta i wyciąga wnioski. Bo chociaż "Berlinawa" momentami wydała mi się przegadana, to nie można odebrać jej przesłania. A to wszystko podbite mieszaniną komedii, psychologii, sensacji i celnych obserwacji. Bo Kornaga obserwatorem jest przednim.
***
Czytanie jest męskie to stały cykl serwisu Facet. Pojawią się w nim wybrane książki, które warto przeczytać. Będą kryminały, thrillery, horrory, będzie też literatura faktu, biografie i lżejsze klimaty. Czasem, jak przystało na prawdziwego faceta, nawet się wzruszymy.
Wpadła ci w ręce ciekawa książka i chcesz ją polecić? Napisz do mnie (dariusz.jaron@firma.interia.pl) albo tweetnij (https://twitter.com/DarekJaron).
Darek Jaroń