Iran ma potężną broń hipersoniczną. Czy Izrael się obroni?
Po spektakularnych atakach Izraela na irańskich fizyków i obiekty jądrowe w ramach operacji "Powstający Lew", wszyscy zastanawiają się, czy Izrael będzie potrafił się obronić. Iran pokazał jakiś czas temu supernowoczesne pociski hipersoniczne, ale Izrael ma obecnie w zanadrzu równie potężną broń.

Podczas zeszłorocznego irańskiego odwetu rakietowego na Izrael, Teheran użył swoich najnowszych hipersonicznych pocisków Kheibar Shekan. Należą one do rodziny Fateh-110. Część z tych rakiet przedarło się przez izraelską obronę powietrzną i sięgnęło celów. Poważnie uszkodzono wówczas kilka baz. Eksperci nie mają wątpliwości, że jeśli Iran odpowie na najnowszy atak Izraela, to ponownie użyje tej broni.
Pocisk Kheibar Shekan może poszczycić się ciekawymi możliwościami. Na przykład w ostatniej fazie lotu, czyli setki metrów przed uderzeniem w wyznaczony cel, na chwilę zmienia tor lotu, by uniknąć neutralizacji przez systemy obrony powietrznej. Dlatego Żelazna Kopuła i Strzały miały utrudnione zadanie ich zestrzelenia. Jego atrybutem jest ogromna prędkość lotu na poziomie 15-18 tysięcy km/h i spory zasięg dochodzący do 1500 kilometrów. Zatem bez problemu można z jego pomocą atakować cele na terenie całego Izraela.
Iran ma potężną broń hipersoniczną
Pocisk ma długość 10,5 m, średnicę 80 cm, waży 4500 kg i jest wyposażony w 500 kg głowicę HE. Transporter (TEL) może zabrać na pokład dwie sztuki tej broni. Iran zaprezentował pocisk średniego zasięgu Kheibar Shekan całkiem niedawno, bo w lutym 2022 roku. Niestety, dotychczas nie ujawniono większej ilości szczegółów na temat pocisku. Kheibar Shekan są asem w rękawie Iranu i armia bardzo dobrze je chroni przed atakami Izraela.
Eksperci militarni już wtedy wskazywali, że Izrael będzie miał ogromny problem ze skutecznym radzeniem sobie z tą bronią, pomimo rewelacyjnej sprawności swoich systemów obrony w postaci Żelaznej Kopuły, Procy Dawida czy Strzały 3 i 4. I tak też stało się w rzeczywistości. Teraz może być podobnie.
Izrael dostał od USA system THAAD
Mimo wszystko, od tamtego ataku, Izrael wzmocnił swoją obronę powietrzną. Co nie powinno dziwić, stało się to z ogromną pomocą Stanów Zjednoczonych. Władze w Jerozolimie otrzymały najnowsze amerykańskie systemy THAAD, które są wyspecjalizowane do neutralizowania broni hipersonicznej. Izrael, poza USA, jest jedynym krajem na świecie, który ma w użyciu ten system.
THAAD (Terminal High Altitude Area Defense) został zaprojektowany do niszczenia rakiet balistycznych krótkiego i średniego zasięgu. System bazuje na bardzo zaawansowanym technologicznie radarze do wykrywania, śledzenia i niszczenia nadlatujących rakiet. Odbywa się to na wysokości powyżej 150 kilometrów, czyli już w przestrzeni kosmicznej.
To pozwala na niszczenie celów daleko nad powierzchnią Ziemi, dzięki czemu w przypadku wybuchu nie trzeba martwić się o spadające szczątki. THAAD służy do obrony mniejszych celów, a mianowicie aglomeracji miejskich, jednostek wojskowych, zakładów przemysłowych i innych ważnych miejsc. Jednak zważywszy na zasięg do 200 kilometrów, może również chronić małe państwa.
Trzeba tutaj mocno podkreślić, że THAAD w przeciwieństwie do innych systemów obrony powietrznej, do niszczenia nadlatujących pocisków wykorzystuje energię kinetyczną samego pocisku, a nie głowicę wybuchową. Pozwala to zmniejszyć masę pocisku i w ten sposób zwiększyć zasięg rażenia w pionie i poziomie.
Izrael może liczyć na wsparcie pocisków SM-3
Amerykańska bateria systemu THAAD składa się z 9 wyrzutni (na każdej 10 pocisków) zamontowanych na ciężarówce M1075 Oshkosh. Kontenery z centrum dowodzenia, kontroli i łączności znajdują się na HMMWV. Bateria dysponuje też radarem AN/TPY-2 z anteną o powierzchni 9,2 m² i zasięgu 1000 kilometrów. Centrum dowodzenia znajduje się 20 km od wyrzutni i komunikuje się z nimi poprzez łączność radiową.
Dodatkowo Waszyngton zapewnia wsparcie swoich okrętów, które dysponują możliwością neutralizacji broni hipersonicznej za pomocą niezwykle zaawansowanych pocisków SM-3 (Standard Missile-3). System Aegis BMD, czyli morski system antybalistyczny, składa się z trzech elementów i łączy w sobie możliwości naprowadzania, wykrywania i kierowania ogniem. Neutralizacja środków napadu powietrznego bazuje na systemie czujników, przechwytywaczy oraz elementu dowodzenia i kontroli. SM-3 ma zasięg operacyjny do 1200 kilometrów.
Jak podaje The WarZone, pociski SM-3 w ostatniej fazie lotu uwalniają tzw. "pojazd zabijający", który uderza w cel i niszczy go energią kinetyczną, podobnie jak czynią to pociski hipersoniczne. Producent SM-3, koncern Raytheon, porównuje te uderzenia do zderzenia człowieka z 10-tonową ciężarówką, która porusza się z prędkością blisko 970 km/h.