Czytanie jest męskie: "Scotland Yard"
Londyńska policja rok po ostatnim bestialskim ataku Kuby Rozpruwacza próbuje złapać kolejnego seryjnego mordercę. Zadanie nie jest proste, bo grasujący w mieście zabójca wziął sobie na cel...funkcjonariuszy Scotland Yardu.
"Scotland Yard" to debiutancka powieść Alexa Greciana, otwierająca cykl przygód brytyjskich inspektorów. Chociaż pisarz pochodzi ze Środkowego Zachodu USA, to z wielką gracją porusza się po wiktoriańskim Londynie.
Krótko o fabule. Jesteśmy w Londynie u schyłku XIX wieku. Nękane biedą i przemocą miasto dochodzi do siebie po serii brutalnych zabójstw Kuby Rozpruwacza. Śledztwo w jego sprawie zakończyło się fiaskiem, ale wygląda na to, że szaleniec opuścił miasto. Od roku nie było nowej ofiary.
Po nieudanej obławie na najbardziej poszukiwanego przestępcę Londynu, Scotland Yard potrzebuje spektakularnego sukcesu, żeby podnieść morale w mieście i we własnych szeregach. Nic z tego. Kuba ma w Londynie godnych naśladowców. Jednym z nich jest seryjny zabójca, który na cel obrał sobie funkcjonariuszy policji.
Powieść zaczyna się od makabrycznego odkrycia. Na dworcu znaleziony zostaje potężny kufer ze zwłokami inspektora Scotland Yardu. W pogoń za mordercą kolegi rusza Walter Day, młody inspektor, który dopiero co osiadł wraz z żoną w Londynie. Jego sprzymierzeńcami w walce dobra ze złem zostają doktor Bernard Kingsley, posterunkowy Nevil Hammersmith i inspektor Michael Blacker. Tyle o fabule, nie chciałbym nikomu zepsuć zabawy.
Pierwsze, co urzeka w "Scotland Yardzie" to klimat. Alex Grecian w interesujący sposób sportretował wiktoriański Londyn. Jest ponuro, deszczowo, po mokrej kostce brukowej przemieszczają się dorożki. Są mroczne spelunki, wąskie uliczki, bary i ślepe zaułki, których lepiej nie odwiedzać po zmroku. Nic tylko zaparzyć herbatę (tej oczywiście w powieści nie brakuje), rozsiąść się w wygodnym fotelu i czytać.
"Scotland Yard" to kryminał w starym stylu. Z detektywem mozolnie zbierającym dowody, kroczącym od poszlaki do poszlaki, ale wciąż znajdującym się o krok za zabójcą. Zmniejszyć ten dystans pozwala doktor Kingsley, ekscentryczny lekarz, pionier medycyny sądowej i daktyloskopii. Opis jego mozolnej pracy, wyśmiewanej przez część policjantów, to największy, moim skromnym zdaniem, atut powieści.
Poza tym mamy sporą dawkę czarnego humoru, pompatyczne brytyjskie dialogi i wciągającą fabułę, słowem niezły kryminał w dawnym stylu.
***
Czytanie jest męskie to stały cykl serwisu Facet. Pojawią się w nim wybrane książki, które warto przeczytać. Będą kryminały, thrillery, horrory, będzie też literatura faktu, biografie i lżejsze klimaty. Czasem, jak przystało na prawdziwego faceta, nawet się wzruszymy.
Wpadła ci w ręce ciekawa książka i chcesz ją polecić? Napisz do mnie (dariusz.jaron@firma.interia.pl) albo tweetnij (https://twitter.com/DarekJaron).
Darek Jaroń