Dlaczego ciągle się kłócimy?
Jeśli rozmawiasz z kimś, ale masz ważnie, że nadajecie na rożnych falach i nie przez to nie możecie dojść do porozumienia - przeczytajcie dlaczego tak jest i jak to zmienić.
Może też mamy czasami poczucie, że po raz setny kłócimy się z kimś bliskim o to samo i doskonale znamy przebieg naszej rozmowy, jej kolejne etapy i zakończenie. Jeżeli tak, to spokojnie. Nie jest to ani dziwne, ani wyjątkowe, jednakże nie znaczy to wcale, że musi tak być. Zacznijmy od tego, że takie rozmowy z drugim dnem, toczą się zazwyczaj między ludźmi bardzo sobie bliskimi, w związkach, czy bardzo bliskich relacjach przyjacielskich. Dlaczego tak się dzieje, właśnie między bliskimi? Skąd bierze się to drugie dno naszej rozmowy?
Rozmowa bez porozumienia
Zwyczajowym i chyba intuicyjnym założeniem prowadzenia rozmów jest dojście do porozumienia. Taki sam cel mają rozmowy pojednawcze, terapeutyczne, czy wyjaśniające. Chcemy się zrozumieć, porozumieć, dojść do sedna i kompromisu. Niestety, bardzo często, jest to całkowicie błędne założenie. Nie każda rozmowa ma na celu porozumienie. Oczywiście, nie dotyczy to rozmów terapeutycznych. Nie powinno też mieć miejsca między bliskimi sobie ludźmi. Dlaczego zatem toczymy rozmowy, dla samych rozmów, nie docierając do celu i nie osiągając porozumienia? Przyczyną może być trudność w prawidłowym formułowaniu myśli. Dana osoba wie, co chciałaby powiedzieć, jakie myśli przekazać i co osiągnąć u drugiej osoby. Nie potrafi jednak do tego doprowadzić, mając trudności językowe. Te trudności językowe mogą wynikać z niskich kompetencji, obniżonego poziomu intelektualnego lub też wysokiego napięcia emocjonalnego. Bliskie relacje są bogate w silne emocje i ich kumulacja, może znacznie utrudnić porozumienie. Wówczas to dzieje się tak, że mówiąc coś, w rzeczywistości wyrażamy coś zupełnie innego, czy to mową ciała, gestami, natężeniem głosu, czy mimiką.
O czym mówimy, nie mówiąc
Co zatem jest treścią naszych rozmów, sporów i kłótni? Czy jesteśmy skazani na te podteksty? Oczywiście, że nie. Jednym z rozwiązań, jest właśnie szczera, ale i odkrywcza rozmowa. Problem tu jednak polega na tym, że mimo najszczerszych chęci możemy nie mieć dość kompetencji do jej odbycia. Problemy, szczególnie w związku, nigdy nie leżą po jednej stronie. Fakt, że i "ja" coś skrywam, coś, czego być może sobie nawet nie uświadamiam, sprawia, że mój przekaz, moja treść, nie do końca odpowiada temu, co faktycznie mówię. Dobrym rozwiązaniem jest, na przykład wizyta u terapeuty. Podchodzi on całkowicie neutralnie, nie jest zaangażowany emocjonalnie i ma odpowiednie kompetencje by odnaleźć sedno naszej rozmowy. A co może być tym sednem? Kobieta, która kłóci się z mężem o jego kontakty z kolegami, o późne wracanie z pracy, czy inne wyjścia, być może wcale nie o to ma do niego pretensje. Może bać się zdrady, nie ufa, a być może odzywają się w niej wcześniejsze zranienia, kiedy została porzucona, czy opuszczona. Może też być tak, że kłótnia o to, kto posprząta mieszkanie, jest tak naprawdę kłótnią o to, kto rządzi w domu, walką o swoją pozycję. Ta walka zaś może być spowodowana niskim poczuciem bezpieczeństwa, czy kompensacją niskiej samooceny.
Dorota Bajczyk