Flash mob po polsku

Zdarzyło ci się widzieć kilkadziesiąt osób zachowujących się absurdalnie? Podczas zakupów w galerii handlowej ludzie nagle zaczęli skakać, a potem kłaść się na podłodze? Przeżyłeś atak zombie? Spokojnie, to tylko flash mob.

Zmasowany atak zombie na Warszawę
Zmasowany atak zombie na WarszawęEast News

Skąd się to wzięło?

Pomysł na "błyskawiczny tłum" powstał w Nowym Jorku. Pierwszy flash mob został zorganizowany w 2003 roku przez Mob Project. Polegał on na zebraniu się ludzi w lokalnym sklepie Macy's i dopytywaniu się sprzedawców o "dywanik miłości dla komuny". Podczas następnych flash mobów, uczestnicy składali pokłony pluszowemu dinozaurowi w sklepie z zabawkami, klaskali wewnątrz ekskluzywnego hotelu oraz udawali posągi w jednym z parków. Akcje tego typu organizowały zarówno prywatne osoby, jak i duże korporacje.

Flash mob nad Wisłą

Idea szerzenia absurdu szybko rozprzestrzeniła się po świecie. Polacy znudzeni monotonią codzienności też zapragnęli ożywić szarą rzeczywistość. Warszawski Front Abstrakcyjny był organizatorem pierwszego flash moba w Polsce.

6 grudnia na warszawskiej stacji metra, kilkudziesięcioosobowa grupa osób nagle zaczęła upuszczać łyżeczki na ziemię, robiąc przy tym niemały hałas. Zdziwieni pasażerowie wysiadający z metra, nie wiedzieli co się dzieje, myśląc, że to jakaś manifestacja.

Koncepcja abstrakcyjnej zabawy, wraz z rozwojem możliwości komunikacyjnych, zaczęła rosnąć w siłę. Obecnie w większości większych miastach Polski, flash moby organizowane są parę razy w ciągu roku.

Zobacz ludzkie domino w jednej z poznańskich galerii:

Skamieniali

Typowym przykładem flash moba jest akcja "skamieniali", czy też "zamrożeni". Uczestnicy wydarzenia naturalnie przechadzają się w ustalonym miejscu, aż do umówionej godziny, w której momentalnie zatrzymują się w bezruchu. Niezależnie od tego czy właśnie wiązali buta, czy drapali się po plecach, czy też machali ręką, w okamgnieniu nieruchomieją. Zastygają w jednej pozycji zazwyczaj na dwie minuty, po czym kontynuują czynność wykonywaną przed "zamrożeniem" i rozchodzą się.

Jeden z tego typu eventów odbył się w Warszawie na Placu Zamkowym. Pare setek ludzi, trudno dokładnie ustalić ile, w jednym momencie zastygło niczym posągi wokół kolumny Zygmunta. Zaskoczeni turyści dotykali flashmobowców, sprawdzając, czy przypadkiem nic im się nie stało. Przechodnie uwieczniali wydarzenie telefonami komórkowymi, filmując całe zajście.

Zobacz jak "zamarzają" warszawiacy:

300 Spartan w Krakowie

Każdy kto uważał w szkole na lekcjach, powinien znać historię bitwy pod Termopilami. Nieustraszony król Leonidas na czele garstki Spartan stoczył tam bój przeciwko ogromnej armii Persów, dowodzonej przez Kserksesa. Historia ta była fabułą wielu filmów, książek oraz komiksów. Krakowianie zainspirowani tym wydarzeniem uznali, że to również dobry pomysł na flash moba.

28 marca zeszłego roku, krakowski Rynek Główny zamienił się w pole bitwy. Przed sukiennicami grupa osób w różnym wieku, zrekonstruowała wydarzenie sprzed niemal 2,5 tysiąca lat. O godzinie 15:00, ludzie przechadzający po rynku zaczęli formować dwie grupy wojowników. Przechodnie intuicyjnie podzielili się na Persów i Spartan, tworząc szyk bojowy i wykrzykując wojenne hasła, po czym rozpoczęli potyczkę. Mimo, że żołnierze-amatorzy uzbrojeni byli w parasole, które były jednocześnie tarczami i mieczami, nie polała się krew. Całe zdarzenie trwało około 3 minut, jednak widzowie jeszcze przez długi czas nie mogli wyjść z szoku, próbując zrozumieć co się stało.

Poczuj klimat krakowskiej bitwy pod Termopilami:

Zombie atakują Warszawę!

Film "Świt żywych trupów" wobec tego co działo się miesiąc temu w Warszawie, jest bajką dla grzecznych dzieci. W czerwcu przez stołeczne ulice przeszedł pochód zombie. Kilkaset osób przebrało się za żywe trupy, siejąc chaos w centrum Warszawy. Flashmobowcy domowymi sposobami wykonali wspaniałą charakteryzację, przez co wyglądali jak prawdziwe postacie z filmu. Ubrani byli w pokrwawione bluzy i spodnie, a na ich twarzach widoczne były cięte i kłute rany oraz inne obrażenia.

Dla obserwujących pochód osób, musiał być to widok mrożący krew w żyłach. Uczestnicy marszu dodali wydarzeniu dramaturgii, wydając przerażające odgłosy w trakcie wydarzenia. W połowie trasy, na wszystkie zombie czekała niespodzianka - grupa osób przebrana za jednostkę specjalną. Flashmobowcy-żołnierze ostrzeliwali nieumarłych z zabawkowych pistoletów. Wszystko, za sprawą strojów i dodatków, wyglądało bardzo realistycznie.

Warszawski Zombie Walk:

MP3 Eksperyment

Stosunkowo niedawno pojawił się nowy typ flash moba - "mp3 eksperyment". Wydarzenie tego typu, opiera się na wykonywaniu poleceń zapisanych na ścieżce dźwiękowej. Uczestnicy ściągają z internetu specjalny plik mp3, na którym znajdują się przeznaczone dla nich instrukcje. Flashmobowcy nie wiedzą co znajduje się w pliku, pierwszy raz odsłuchują komendy dopiero, gdy spotykają się w umówionym miejscu.

Ostatni tego typu event miał miejsce w Krakowie. Osoby biorące udział w wydarzeniu, zostały poinformowane o nim przez Facebooka, gdzie również umieszczona była ścieżka dźwiękowa z zadaniami. Punktem startowym flash moba był pomnik Adama Mickiewicza. Tam kilkaset osób naraz włożyło słuchawki, włączyło swoje odtwarzacze mp3 i zaczęło zadziwiać wszystkich dookoła. Komendy, które można było usłyszeć, obejmowały podskoki, tańce, bieg wzdłuż rynku i zamianę w zombie w Galerii Krakowskiej. Był to najliczniejszy krakowski flash mob (jeśli nawet nie największy ogólnopolski).

Zobacz co się działo podczas Eksperymentu MP3:

Jan Favre

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas