„(Nie)potrzebni”. O tych, którzy powrócili
Słowo „weteran” kojarzy się dziś w Polsce głównie z żołnierzami walczącymi na frontach II wojny światowej. Niesłusznie - także wojskowi, którzy wrócili z misji w Iraku i Afganistanie zasługują na takie określenie. To im poświęcona jest najnowsza książka dziennikarza INTERIA.PL Marcina Ogdowskiego.
Autora polskiemu czytelnikowi przedstawiać nie trzeba - jego blog "zAfganistanu.pl" i dwie poprzednie książki cieszą się dużą popularnością i przyczyniły się do odświeżenia spojrzenia na afgańską tematykę. Najnowsza powieść krakowskiego autora dotyka tematu niepopularnego i spychanego poza główny nurt informacyjny. "(Nie)potrzebni" opowiadają o weteranach - i problemach, z którymi borykają się po powrocie z misji do kraju.
Z szafy zaczynają wypadać trupy
Lekko licząc, samych weteranów misji w Afganistanie jest w Polsce około 25 tysięcy. O bardzo wielu z nich można z czystym sumieniem powiedzieć, że wrócili do kraju jako "ci sami, ale nie tacy sami". Książka Ogdowskiego, choć sfabularyzowana, osnuta jest na kanwie realnych problemów tego środowiska.
Jej głównym bohaterem jest Wojciech Laudański, dziennikarz, który sam zmaga się z traumą wydarzeń, jakich był uczestnikiem podczas współpracy z Polskim Kontyngentem Wojskowym w Afganistanie. Kiedy lęk nie pozwala mu po raz kolejny wylecieć pod Hindukusz, koncentruje się na sprawie samobójczej śmierci żołnierza weterana. Gdy Laudański wyrusza zbadać sprawę, z przysłowiowej szafy zaczynają wypadać trupy: okazuje się, że to kolejna samobójcza śmierć "Afgańca" z tej samej jednostki.
W dalszym planie Nangar Khel
Równolegle z dziennikarskim śledztwem Laudańskiego opisany jest wątek młodego żołnierza, który w wyniku postrzału w Afganistanie zostaje sparaliżowany i zrotowany do kraju. Obie historie przeplatają się i zazębiają.
W książce pojawia się też zmuszony do odejścia z urzędu wiceminister obrony narodowej, odnaleziony w szałasie komandos, który na skutek choroby i przebytego stresu stracił kontakt ze światem, czy - w dalszym planie - wyjątkowo zagmatwany i paskudny przypadek ostrzelania przez polskich żołnierzy afgańskiej wioski Nangar Khel.
W jednym z epizodów odnajdzie czytelnik wojskowego, który walczy z internetową nienawiścią skierowaną ku mundurowym.
Problemy niewyssane z palca
Ogdowski buduje historię dziennikarskiego śledztwa, opisując jednocześnie to, z czym muszą zmagać się wracający do kraju żołnierze. A wyzwań tych jest nie mniej niż w czasie ich służby na froncie. Począwszy od niedostosowanych do wymogów weteranów procedur, przez bezduszność urzędników i służb państwowych, aż po problemy "życia-po-powrocie-STAMTĄD". Poranieni fizycznie i psychicznie, bardzo często opuszczeni przez bliskich, weterani muszą zmagać się z rzeczywistością, która jest im obca. Wojna, w której brali udział, wypaliła piętna na ich ciałach i - co gorsza - umysłach.
Te problemy, które Ogdowski przypisuje bohaterom swojej powieści, nie są wyssane z palce. Alkoholizm, przemoc, depresje, samobójstwa, alienacja z życia społecznego, porozbijane życie rodzinne, niechęć otoczenia, które powracających żołnierzy nazywa w internecie "mordercami" czy "najemnikami"... To wszystko, i wiele innych przypadków, możemy znaleźć tak na stronach "(Nie)potrzebnych", jak i w życiu.
Najbardziej gorzka z diagnoz
Zdaje się, że jest to najtrudniejsza spośród książek Ogdowskiego: dosadna, momentami brutalna, szczera do bólu i opisująca problemy, o których w mediach trudno znaleźć informacje. Bo czy mężczyzna bijący żonę w jakimś mieście garnizonowym, gdzieś w Polsce, jest tematem pożądanym? Czy "newsem" jest samobójstwo anonimowego człowieka, skoro co roku dochodzi do kilku tysięcy targnięć się na życie? Dopiero kiedy wyjdzie na jaw, że sprawca któregoś z takich zdarzeń był żołnierzem, można uruchomić tryby maszyny. Można je zaprząc do politycznej gry, mającej przyłożyć oponentowi. Można napisać o tym artykuł...
O weteranach społeczeństwo przypomina sobie zwykle przy okazji dyskusji o Nangar Khel bądź samego procesu w tej sprawie. I to jest prawdopodobnie najważniejsza (a zarazem najbardziej gorzka) z diagnoz stawianych przez Marcina Ogdowskiego. W tym kontekście tytuł powieści nabiera szczególnie ironicznego wydźwięku...
Tym, którzy przeżyli "polski Afganistan"
Dlaczego po nową powieść krakowskiego autora warto sięgnąć? Z kilku powodów. Po pierwsze - bo dotyka ważnego problemu, który jest notorycznie pomijany w mediach. Po drugie - z powodu przedstawienia losu weteranów z dużym realizmem i bez owijania w bawełnę.
Warto zauważyć, że na kartach książki pojawia się autentyczny numer telefonu zaufania dla weteranów, prowadzony w warszawskiej Klinice Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. To do KSB trafiła m.in. Grażyna Jagielska, żona innego dziennikarza, korespondenta z Afganistanu - Wojciecha Jagielskiego.
"(Nie)potrzebni" to książka ważna i potrzebna. Nie było dotychczas na rynku pozycji poświęconej i zadedykowanej tym, którzy przeżyli "polski Afganistan". Nie sprawia ona jednak (mimo dedykacji) wrażenia pisanej "żołnierzom i ich bliskim". Powinien ją przeczytać każdy, kto jest wrażliwy na krzywdę i niesprawiedliwość, wymierzoną w drugiego człowieka. Szczególnie w takiego, któremu powinniśmy być wdzięczni. I szkoda tylko, że powieść jest tak krótka, że można ją przeczytać w dwa popołudnia.
***
W okresie XX-lecia międzywojennego weterani powstania styczniowego otoczeni byli czcią i szacunkiem - jako pierwsi salutowali im czynni generałowie. Niecałe 100 lat później honor polskim weteranom innej wojny oddał krakowski dziennikarz. Jeśli masz, Czytelniku, wrażenie, że coś jest tu nie w porządku - bądź spokojny, bo masz odczucie właściwe.
Łukasz Maziewski