Singapore Airlines zmienia swoje uziemione samoloty w restauracje

Linie lotnicze w obliczu bankructwa chwytają się wszystkich możliwych rozwiązań, czego idealnym przykładem jest pomysł z Singapuru, a mianowicie próba przekształcenia samolotów w klimatyczne restauracje.

Od początku pandemii było wiadomo, że lotnictwo pasażerskie będzie jedną z tych branż, które oberwą najmocniej. Najpierw przymusowe zamknięcie granic, co automatycznie uziemiło samoloty, a następnie luzowanie restrykcji, ale w nowym reżimie sanitarnym, co połączeniu z naturalnymi obawami pasażerów, znacznie zmniejszyło zainteresowanie wakacyjnymi wojażami. Mówiąc krótko, rok 2020 z pewnością zapisze się dla linii lotniczych jako najtrudniejszy we współczesnej historii, a my zapamiętamy go jeszcze jako najdziwniejszy - do kartonowych kibiców zastępujących publiczność na meczach, dźwięków imitujących tłumy, braków w papierze toaletowym i wielu innych „nowości” dołączają bowiem restauracje w uziemionych samolotach. 

Reklama

Na taki pomysł wpadły linie Singapore Airlines, które szukają sposobu na jakiekolwiek zyski w obliczu spadku zainteresowania lataniem, więc już niebawem dwa należące do firmy pasażerskie Airbusy A380 zamienią się w restauracje, w których będzie można cieszyć się spokojem i pysznym posiłkiem w komfortowym fotelu. Co warto podkreślić, można tu będzie zostawić sporo gotówki, bo choć posiłek w klasie ekonomicznej kosztować będzie od 40 USD, to już ceny w lożach biznesowych szybują do co najmniej 473 USD - ciekawostką jest fakt, że do płacenia będzie można wykorzystać program lojalnościowy zliczający przeleciane z liniami mile. 

Singapore Airlines zaznacza również, że będzie działać zgodnie z obowiązującym reżimem sanitarnym, dlatego w każdym samolocie wykorzystana zostanie tylko połowa miejsc (normalnie jest ich 471). Myślicie, że to dobry pomysł? Wygląda na to, że tak, bo wszystkie miejsca na dwie pierwsze daty, tj. 24 i 25 października, zostały wyprzedane w zaledwie 30 minut, a lista rezerwowa jest bardzo długa! Wydaje się więc, że wielu podróżnych stęskniło się za pobytem na pokładzie samolotu i zdążyło już zapomnieć, jak niewygodne potrafią być te fotele podczas dłuższych lotów :) A mówiąc już całkiem serio, w obliczu obostrzeń w restauracjach, przez które nie wszyscy się w nich mieszczą, dodatkowe miejsca do zjedzenia posiłku wydają się strzałem w dziesiątkę, szczególnie w przypadku samolotów, które stoją na płycie lotniska i nie przynoszą żadnych zysków.

Źródło: GeekWeek.pl/Bloomberg/Fot. Singapore Airlines Ltd.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy