Nowy budynek wprowadził ludzi w osłupienie. Stanął blisko centrum stolicy

W dawnej przemysłowej dzielnicy Pragi w Czechach znajduje się nietypowy budynek. Choć wyglądem niespecjalnie się wyróżnia i prawdopodobnie przechodnie mogliby nawet nie zwrócić na niego uwagi gdyby nie pewien, chciałoby się powiedzieć mały szczegół. Choć w tym przypadku "mały" nie bardzo oddaje skalę rzeźby znanego i kontrowersyjnego czeskiego artysty, która otula budynek i sięga niemal do samego dachu.

Praga jest jedną z najpiękniejszych europejskich stolic. Zamek na Hradczanach, Ratusz Staromiejski, Most Karola to często fotografowane obiekty, które odwiedza większość turystów. Nieco mniej turystów zwraca uwagę na wyjątkowo oryginalny Tańczący Dom nad Wełtawą, znajdujący się nieco ponad kilometr (20 min pieszo) na południe od Mostu Karola. Czy stosunkowo nowa inwestycja będzie równie popularna? 

Kontrowersyjny budynek w stolicy Czech

Karlín zaczynał jako przemysłowa dzielnica Pragi. W ciągu ostatnich dekad uległ radykalnej przemianie. Obecnie stał się popularnym miejscem zamieszkania, pracy i wypoczynku. Ta różnorodność architektury wiązała się z wyzwaniem wpisania nowej inwestycji tak, aby  zachować pierwotną skalę Karlina. 

Reklama

Architekci postanowili wpasować budynek w trapezoidalny kształt działki, projektując bryłę składającą się z dwóch ramion. To nie tylko wpasowanie się w narzucony kształt, ale także pewna symbolika - skrzyżowanie dwóch światów. Sam budynek wygląda nowocześnie, ale nie wyróżnia się zbytnio. Pikselowość elewacji i kaskadowa forma sprzyjająca grze świateł, nadają jej mniej formalny, luźny charakter.

Ale tak naprawdę w tym projekcie coś innego przyciąga uwagę

To gigantyczna rzeźba zaprojektowana przez znanego czeskiego artystę Davida Černego przy Domu Fragmentów. Poznaniacy mogą kojarzyć Černego z pomnika Golema, który w maju 2010 r. stanął w centrum miasta, na Alejach Marcinkowskiego. Z kolei w Bielsku-Białej wywołał skandal rzeźbą Saddama Husajna ubranego w same slipy, który wyglądał, jakby został utopiony w akwarium. Wracając do praskiej Lilith - bo taką nazwę dostał posąg przedstawiający kobietę - ma wysokość 24 metry i choć waży 35 ton, to z lekkością akrobatki otula budynek, sięgając do 7 piętra. Oprócz tego budynek podtrzymują dwa inne fragmenty ciała - noga i dłoń. Rzeźby mają zwracać uwagę na to, że człowiek potrzebuje do swojego życia wspólnoty innych ludzi, symbolizują solidarność.

Wszystkie posągi wykonano z polerowanej stali nierdzewnej, uzyskując lustrzaną powierzchnię. Co ciekawe, Lilith zawsze po północy odwraca głowę o 180 stopni. Sam David Černy jest znany z kontrowersyjnych dzieł, które skłaniają do dyskusji. Nie inaczej było w tym przypadku. Przyglądając się posągowi, nie sposób nie zauważyć, że przedstawia kobiece kształty. Według niektórych zbyt wyraźnie, przez co artystę oskarżano o seksizm.

Ten jednak zaprzecza, twierdząc, że posąg symbolizuje pierwszą kobietę, która przeciwstawiła się biblijnemu Adamowi, a tym samym reprezentuje emancypację kobiet. Cóż, pozwólcie, że tego wątku nie będziemy dalej rozwijali, a w ramach podsumowania dodajmy, że wszystkie trzy rzeźby ważą łącznie 60 ton.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Praga | Czechy | rzeźba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy