36 godzin na Księżycu za 700 mln dol.

Dwóch weteranów z NASA - Alan Stern i Gerry Griffin – chce zabierać turystów na Księżyc. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pierwsi śmiałkowie wyruszą jeszcze przed 2020 rokiem.

Wystarczy 700 mln żeby się tak poczuć
Wystarczy 700 mln żeby się tak poczućmateriały prasowe

Kosmiczna turystyka stała się ostatnio bardzo modnym tematem. Virgin Galactic już od przyszłego roku rozpocznie komercyjne loty na orbitę, a SpaceX myśli nawet o Marsie. Księżyc jest tutaj czymś zupełnie nowym i - teoretycznie - możliwym do zrealizowania. Szczególnie, że za całym przedsięwzięciem stoją jedni z najbardziej doświadczonych kosmicznych inżynierów NASA -  Alan Stern i Gerry Griffin oraz założona przez nich firma Golden Spike Company.

Kosmiczne podróże są chyba najdroższą z możliwych rozrywek. Jednak oferta Golden Spike Company może poszczycić się mianem absolutnie rekordowej. Twórcy oszacowali, że koszt pierwszej misji, obejmujący wszystkie przygotowania, pochłonie 7-8 mld dol. Dla porównania lot Apollo kosztował Amerykanów przeszło 18 mld. Firma zamierza jednak pokryć większość wydatków związanych z rozwojem odpowiednich technologii, w związku z czym bilety na pierwszy lot mają kosztować 700 mln dol., a na każdy następny - 800 mln. Trzeba przyznać, że 200 tys. dol. za propozycję Virgin Galactic wydają się tutaj znikomym wydatkiem. Z drugiej strony - kilka minut na orbicie, a kilkadziesiąt godzin na powierzchni Srebrnego Globu to zupełnie inny rodzaj wrażeń.

Każda wyprawa organizowana przez Golden Spike Company ma obejmować co najmniej 36 godzin na powierzchni Księżyca, dwa spacery po jego powierzchni ze sprzętem, kilkanaście kilogramów własnego bagażu oraz do 50 kg próbek, które turysta zabierze z powrotem na Ziemię. Cena obejmuje również certyfikaty, szkolenia, opiekę medyczną i wszystko co niezbędne w związku z tak poważną wyprawą.

Założyciele firmy mają nadzieję, że pieniądze potrzebne na zrealizowanie pomysłu zgromadzą dzięki pomocy społeczeństwa, praw medialnych, licencji marki, sprzedaży reklam i próbek przywożonych z wypraw. Realizacja od strony technicznej nie jest tutaj żadnym wyzwaniem. - Ta sztuczka ma już 40 lat. Wiemy jak to się robi. Dostępne rakiety i komercyjne statki kosmiczne poważnie ograniczą koszt całej operacji - powiedział dla "Washington Post" Alan Stern.

Plany przedsiębiorstwa są bardzo ambitne, ponieważ pierwszy lot zaplanowano na 2019-2020 rok. Kolejne misje będą się odbywały co 4-6 miesięcy.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas