Badania promieniowania kosmicznego na ISS

Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej od grudnia 2012 jest realizowany eksperyment Radi-N2, który bada poziom promieniowania kosmicznego.

Cała załoga ISS jest monitorowana przy pomocy takich urządzeń
Cała załoga ISS jest monitorowana przy pomocy takich urządzeńNASA

Potencjalna eksploracja przestrzeni kosmicznej niesie ze sobą również wiele zagrożeń, a szczególnie niebezpieczne może być promieniowanie. Głównie promieniowanie jest wywołane przez burze słoneczne, wybuchy supernowych oraz to docierające do nas bezpośrednio z głębokiej przestrzeni kosmicznej. Każde źródło promieniowania w kosmosie może być poważnym zagrożeniem dla zdrowia astronautów, nawet podczas wypraw na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).

Atmosfera ziemska wraz z magnetosferą są dla planety jak tarcza ochronna, która broni ją przed cząstkami promieniowania kosmicznego. Jednakże nawet na niskiej orbicie okołoziemskiej astronauci mogą być narażeni na podwyższony poziom promieniowania, włączając w to również cząstki uwięzione przez ziemską magnetosferę (np. w anomalii południowoatlantyckiej).

Kanadyjska Agencja Kosmiczna (ang. Canadian Space Agency, CSA) od lat ściśle współpracuje z NASA i Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Umożliwia to firmom z Kanady udział w przetargach i realizacji kontraktów na europejskie programy kosmiczne. Kanadyjski wkład w eksplorację kosmosu to także nowoczesne przyrządy i technologie, znajdujące zastosowanie m.in. na ISS. CSA próbuje przygotować się wraz z innymi agencjami kosmicznymi do przyszłej eksploracji kosmosu przez ludzi. W tym celu coraz bardziej angażuje się ona w prace badawcze nad biologicznymi zmianami zachodzącymi na skutek promieniowania.

Kanadyjski astronom Chris Hadfield, który jest na ISS od grudnia 2012 przeprowadza badania nad najgroźniejszym typem promieniowania - promieniowaniem neutronowym. Zostanie ono zmierzone za pomocą specjalnego detektora zaprojektowanego przez jedną z kanadyjskich firm. Cała załoga na Stacji będzie monitorowana czy przypadkiem któryś z astronomów nie został podany działaniom promieniowania neutronowego.

Promieniowanie neutronowe jest uznawany za najniebezpieczniejszą odmianę promieniowania, z powodu właściwości destrukcyjnych na ludzie ciało. Tak jak promieniowanie X może ono głęboko wnikać w ciało astronautów w przestrzeni kosmicznej i powodować szereg chorób, takich jak różne odmiany raka czy zaćma oraz uszkadzać szpik kostny i łańcuch DNA.

Czujnik drugiej generacji Radi-N2 pozwoli mierzyć zawartość promieniowanie neutronowego na ISS, gdzie wcześniej starszy model tego instrumentu został przywieziony przez astronautę Roberta Thirska w 2009 roku.

Radi-N2 jest tak zaprojektowany, by skupił się tylko na detekcji promieniowania neutronowego. Czujnik Radi-N2 stosuje potocznie nazywane komory pęcherzykowe używane od kilku dekad. Konstrukcja takiego urządzenia podobna jest do budowy komory mgłowej. Jest to zazwyczaj cylinder wypełniony przeźroczystą cieczą (wypadku Radi-N2 będzie to specjalny żel). Przelatujące przez przegrzaną ciecz cząstki jonizujące zostawiają za sobą ślad w postaci pęcherzyków pary. Każdy taki pęcherzyk reprezentuje promieniowanie neutronowe. Osiem takich instrumentów będzie rozłożone w różnych modułach ISS.

Eksperyment ten pozwoli zdobyć ważne dane, które mogą mieć duże znaczenie w przyszłych misjach załogowych poza najbliższe otoczenie Ziemi - w kierunku Srebrnego Globu, planetoid czy Marsa.

Piotr Lewkowicz

Kosmonauta
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas