Błotny wulkan z Jawy wciąż jest aktywny
W maju 2006 r. na indonezyjskiej wyspie Jawa doszło do erupcji wulkanu Lusi. Z jego trzewi, zamiast lawy wydobyło się siarkowe błoto. Jedenaście lat później, erupcja nadal trwa.
Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Oslo, które opublikowano w "Journal of Geophysical Research: Solid Earth" wyjaśniły, w jaki sposób powstał wulkan Lusi. Pomimo że nie jest on konwencjonalnym wulkanem, wydaje się być napędzany ukrytą komorą magmy. To tzw. wulkan hybrydowy.
Systemy obrazowania sejsmicznego zidentyfikowały skomplikowaną sieć uchyłków geologicznych rozciągających się między Lusi a Arjuno-Welirang, dwoma połączonymi stratowulkanami. Do tej pory naukowcy nie byli w stanie potwierdzić, że wulkany są połączone.
Magma podgrzewała warstwy organiczne bogate w osady, generując duże ilości gazu, który nie wydostawał się na powierzchnię. Doprowadziło to do powstania trzęsienia ziemi, które otworzyło szczelinę, którą siarkowe błoto wydobywa się na powierzchnię.
Podczas apogeum swojej aktywności Lusi wyrzucała na powierzchnię 180 000 m3 szlamu na dobę, co doprowadziło do zniszczenia 60 000 domów i zabicia kilku osób. Naukowcy przewidują, że w przyszłości Lusi nadal będzie wypluwać błoto.
Błotne wulkany często nie są większe od pokoju i można je znaleźć na całym świecie - od Islandii, przez Indonezję, po Amerykę Północną.