Brak kompromisu w sprawie budżetu NASA na przyszły rok
Wciąż brak porozumienia politycznego pomiędzy amerykańskimi politykami w kwestii budżetu NASA na 2014 rok. Niektórzy politycy chcą zabronić NASA wykonania "misji po planetoidę" w 2021 roku.
W pierwszych miesiącach 2013 roku wydawało się, że pomimo trudności finansowych, NASA zna już swoje średnioterminowe cele rozwoju i znajduje w nich poparcie polityczne. Wówczas zakładano, że NASA w przyszłych latach fiskalnych (tradycyjnie w USA zaczynających się 1 października poprzedniego roku) będzie otrzymywać około 17,8 miliardów dolarów, dzięki czemu będzie mogła rozwijać m.in. rakietę SLS, kapsułę MPCV Orion i komercyjne załogowe systemy orbitalne.
Pierwsze komercyjne loty na niską orbitę wokółziemską (LEO) miałyby nastąpić około 2017 roku - opóźnienia w tym przypadku były spowodowane cięciami finansowymi, które Kongres USA zarządzał względem prezydenckiej propozycji prac i funduszy NASA. Z kolei pierwszy lot nowej ciężkiej rakiety SLS zaplanowano na 2017 (misja bezzałogowa, okolice Księżyca, nazwa - Exploration Mission-1, EM-1). W tym locie wykorzystano by już w pełni funkcjonalną kapsułę MPCV Orion, której pierwszy, bezzałogowy lot testowy (Exploration Flight Test, EFT-1) odbędzie się we wrześniu 2014 roku za pomocą rakiety Delta IV Heavy.
Druga wyprawa rakiety SLS, planowana na "najpóźniej" 2021 rok, miała już być załogowa (misja EM-2). Do początku tego roku wydawało się, że wyprawa EM-2 będzie na orbitę księżycową, na której czterech astronautów spędziłoby kilka dni.W kwietniu tego roku prezydent USA zaproponował zmianę celu misji EM-2 - postulował, by była to wyprawa "po planetoidę" o średnicy kilku metrów. Obiekt zostałby wcześniej przechwycony przez misję bezzałogową, a następnie sprowadzony na orbitę księżycową. Prezydent USA także proponował budżet NASA na rok fiskalny 2014 w wysokości 17,7 miliarda dolarów - co jest wartością podobnąa do wartości budżetu w obecnym roku fiskalnym.Propozycja prezydenta USA została następnie przeanalizowana przez komisję ds. nauki przy amerykańskiej Izbie Reprezentantów. Jest to komisja składająca się w większości z polityków partii opozycyjnej do partii prezydenta USA. Ta komisja obradowała w celu wypracowania projektu ustawy o budżecie i celach rozwoju NASA na kolejny rok fiskalny. Równolegle prace toczyły się przy podkomisji ds. rynku, nauki i sprawiedliwości przy komisji ds środków budżetowych USA. W czerwcu pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że pomysł wyprawy "po planetoidę" nie znajduje uznania wśród dużej części amerykańskich polityków, którzy poszukiwali sposobu, by zabronić NASA przeprowadzenia tego typu wyprawy. Zamiast tego, NASA miała dokonać załogowego powrotu na Księżyc. Jednocześnie postulowano, by budżet NASA zmniejszyć do poziomu 16,865 mld dol., prawie miliard dolarów mniej niż proponował prezydent USA. Tę propozycję wysunięto podczas prac komisji ds. nauki.Co ciekawe, równolegle do tego pomysłu pojawiła się kontrpropozycja, która przydzielała NASA 18,1 miliardów dolarów i zezwalała jej na przeprowadzenie prac przygotowawczych do misji "po planetoidę". Tę propozycję wysunęli politycy z partii, którą także reprezentuje Barack Obama.Z kolei podkomisja ds. rynku, nauki i sprawiedliwości przy komisji ds. środków budżetowych USA zaproponowała jeszcze niższy budżet dla NASA, o wysokości zaledwie 16,6 miliarda dolarów. Jest to około 900 milionów dolarów mniej od obecnego budżetu NASA oraz o około 1,1 miliarda mniej od proponowanych przez prezydenta USA nakładów w kwietniu. Byłby to najmniejszy budżet NASA od 1986 roku (biorąc pod uwagę inflację).Do oddzielnych głosowań w Izbie Reprezentantów i w Senacie doszło 18 lipca. W Izbie Reprezentantów, gdzie większość ma partia republikańska, przegłosowano propozycję zredukowanego budżetu NASA. Z kolei w Senacie, w którym większość posiada partia demokratyczna, zaakceptowano budżet NASA w wysokości 18,1 miliarda dolarów. Budżet NASA musi być uchwalony przed rozpoczęciem nowego roku fiskalnego, który w USA zaczyna się 1 października poprzedzającego roku. Do tego czasu wszelkie niejasności powinny być rozwiązane, by NASA nie była zmuszona do marnowania czasu i środków finansowych.W tej chwili rozbieżności pomiędzy Izbą Reprezentantów a Senatem USA są bardzo duże. Jest pewne, że obie partie polityczne będą musiały wypracować kompromis, choć aktualnie wydaje się on być dość trudny do osiągnięcia. Co ciekawe, o ile najczęściej NASA stara się realizować kurs politycznie neutralny, o tyle tym razem pojawiły się "głosy niezadowolenia" ze strony tej agencji. Przykładowo, David Weaver, jeden z menedżerów biura komunikacyjnego NASA, na swoim "oficjalnym blogu" (pod adresem tej agencji), wyraził "zatroskanie" proponowanymi cięciami, które mogą wyraźnie opóźnić rozwój technologii kosmicznych. Jednocześnie, Weaver zauważył, że cięcia wydatków NASA zmuszają tę agencję do coraz droższych zakupów poza granicami USA (np. w Rosji - miejsca w kapsułach Sojuz), co z politycznego punktu widzenia nie jest akceptowalne. Jest to bardzo rzadka reakcja pracownika NASA, dotychczas zazwyczaj zarezerwowana tylko administratorom tej agencji, wypowiadającym się przed komisjami Kongresu USA.Lot załogowy na Księżyc, w porównaniu z misją "po asteroidę", ma jeden mankament - wymaga zaprojektowania dużego, ciężkiego i kosztownego lądownika. W czasach programu Constellation prace nad lądownikiem Altair były prowadzone jedynie na bardzo wstępnym poziomie, właśnie z uwagi na brak dostępnych funduszy. Dlatego właśnie postulowano strategię Flexible Path - loty "wszędzie tam", gdzie nie trzeba budowy kosztownego lądownika. Jeśli zatem ta droga eksploracji załogowej zostanie "narzucona" NASA, to w obecnej sytuacji finansowej tej agencji można się spodziewać, że prace nad lądownikiem księżycowym nie nastąpią wcześniej niż po zakończeniu większości prac nad rakietą SLS i kapsułą MPCV Orion oraz być może po ograniczeniu nakładów finansowych na program Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Realistycznie wydaje się, że te wszystkie trzy warunki nie zostaną spełnione wcześniej niż w połowie przyszłej dekady.