Czy kosmiczna chmura może spowodować kolejny potop?
Historia o wielkim potopie pojawia się nie tylko w Biblii, ale także wielu innych starożytnych tekstach religijnych. Do tej pory największą zagadką pozostawał jeden aspekt tej historii - skąd wzięła się woda, która spowodowała zagładę ludzkości?
Odpowiedź na to pytanie mogła zostać odnaleziona jeszcze w 2011 roku, kiedy to naukowcy odkryli w przestrzeni kosmicznej ogromną chmurę złożoną z lodu. Samo jej istnienie skłoniło nas do refleksji nad tym, co stałoby się gdyby zbliżyła się ona do Ziemi? Zgodnie ze spekulacjami naukowców, znajdująca się w niej zamarznięta woda zaczęłaby się gwałtownie ogrzewać w ziemskiej atmosferze. Wtedy moglibyśmy się spodziewać opadów deszczu, jakich ludzkość jeszcze nie doświadczyła.
Cała Ziemia przez bliżej nieokreślony czas byłaby stale zalewana potokami wody. Naturalnie, woda ta spływałaby do oceanów, ale nawet ich pojemność ma swoje granice. Innymi słowy - wszystkie ludzkie miasta położone w pobliżu rzek, mórz i oceanów zostałyby zatopione.
Sytuacja na Ziemi w dużej mierze przypominałaby tę znaną chociażby z filmu "2012" i bezpieczne byłyby tylko rejony umiejscowione na wyżynach lub w górach. Tego typu zdarzenie najprawdopodobniej wywołałoby światowy "reset" i zapisało się w historii ludzkości jako "drugi potop".