Japoński myśliwiec przyszłości coraz bliżej
Japonia chce zbudować myśliwiec przyszłości F-3, dla którego zasięg ma być o wiele ważniejszym parametrem niż prędkość.
Nowy japoński samolot myśliwski ma w przyszłości zastąpić samolot Mitsubishi Heavy Industries F-2 (japońska maszyna opracowana na bazie F-16) oraz F-15. Poza bardzo mocno akcentowanym dużym zasięgiem, ma być on zdolny do działań w środowisku sieciocentrycznym (z możliwością transmisji i odbioru danych oraz wskazywania celu), przenosić w kadłubie dużą ilość nowoczesnych rakiet oraz mieć możliwość kierowania nimi także wtedy, gdy po nawrocie oddala się od celu.
Prace są prowadzone przez podlegający pod resort obrony instytut badawczo rozwojowy technik lotniczych TRDI (Technical Research & Development Institute) oraz koncern IHI. W programie współpracują również: Mitsubishi Heavy Industries (która w przyszłości miałaby budować płatowiec) oraz Mitsubishi Electric (która dostarczałaby pokładowe wyposażenie elektroniczne).
Zakłada się, że efekt prac w postaci pełnoskalowego modelu może być już gotowy za cztery lata. Nie wyklucza się przy tym możliwości współdziałania z jakimś międzynarodowym partnerem, do czego zresztą ze względu na koszty przychyla się japońskie ministerstwo finansów. Inaczej na to patrzy resort obrony, który chciałby zachować pełną kontrolę nad programem, a ponadto zdaje sobie sprawę ze specyfiki swoich wymagań w odniesieniu do zasięgu.
Wbrew pozorom program może zakończyć się sukcesem, o czym świadczą rezultaty prac nad zaskakująco dużej mocy silnikiem turboodrzutowym (przyszłe samoloty F-3 mają być dwusilnikowe).
Samodzielnie czy z F-35?
Na razie wiadomo, że środki finansowe na nowy myśliwiec poza przyszłym rokiem znajdą się tak naprawdę dopiero w roku finansowym 2018. Do tego czasu ma być nie tylko gotowa koncepcja samolotu, ale również decyzja, czy w ogóle kontynuować program. Jedyną obecnie alternatywą mógłby być amerykański samolot F-35. To również koncern Lockheed Martin jest uważany za jedynego, potencjalnego sojusznika w pracach nad japońskim myśliwcem F-3. Japończycy wskazują jednak na opóźnienia w programie F-35 twierdząc, że opierając się tylko na rozwiązaniu amerykańskim mogą nie zdążyć z wprowadzeniem nowych samolotów przed wycofaniem starych (Mitsubishi Heavy Industries F-2).
Lockheed Martin jednak bardzo uważnie patrzy na japoński program, ponieważ ministerstwo obrony Japonii chce przeznaczyć do 2020 r. na F-3 ponad miliard dolarów, z czego 320 milionów dolarów zaplanowano na przyszły rok. Oddzielne środki (120 milionów dolarów) zarezerwowano na program budowy silników, który znacznie wyprzedza prace nad płatowcem. Zakłada się bowiem, że najważniejsze elementy kompresora i turbiny będzie można przetestować przed 2017 r, natomiast cały prototyp silnika będzie gotowy w 2018 r.
Japonia nie startuje od zera
W wyrównaniu różnic w postępach prac nad silnikiem i płatowcem może pomóc wykonany przez TRDI i japoński przemysł demonstrator technologii stealth ATD-X, który zgodnie z planem ma być zdolny do lotów jeszcze w tym roku finansowym. Wiele z zastosowanych rozwiązań będzie można bowiem zaadoptować dla potrzeb myśliwca F-3.
Ponadto prace koncepcyjne nad wielozadaniowym samolotem przyszłości trwają już kilku lat. W latach 2011-2013 przedstawiano są kolejne wizje myśliwców określanych jako 23DMU, 24DMU i 25DMU. Porównując szkice tych maszyn widać, w jakim kierunku mogą zmierzać Japończycy szukający równowagi pomiędzy zasadami, stealth a charakterystykami lotnymi i taktycznymi myśliwców F-3.
Zwraca uwagę np. powolna eliminacja stateczników pionowych, które według Japończyków zwiększają prawdopodobieństwo wykrycia samolotu przez radary pracujące na niskich częstotliwościach. Zmienia się również kształt skrzydeł, które obecnie mają pomóc w przekroczeniu prędkości dźwięku bez użycia dopalaczy.
Istnieje jednak wiele opinii, że w pracach nad F-3 Japończycy mogą wystartować od zera i nie podpierać się doświadczeniami z prac nad DMU.