Niemieccy naukowcy sugerują, że napęd EM Drive nie powinien działać
Liczne badania nad relatywistycznym silnikiem elektromagnetycznym EM Drive wywołują niemałe kontrowersje. Problem tkwi w tym, że napęd działa, ale naukowcy nie rozumieją na jakiej zasadzie i twierdzą, że może łamać prawa fizyki. Tymczasem zespół niemieckich badaczy zaczął doszukiwać się w nim ewentualnych wad i znalazł jedną, która według niego może decydować o błędnych pomiarach.
Podczas niedawnej konferencji Space Propulsion Conference w Hiszpanii, Martin Tajmar z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie zaprezentował wyniki swoich badań nad napędem EM Drive. Podczas eksperymentów faktycznie udało się uzyskać ciąg, choć silnik korzysta wyłącznie z energii elektrycznej i nie emituje żadnego gazu pędnego. Jednak zespół Tajmara odnalazł czynnik, który może wpływać na pomiary końcowe.
Naukowcy w swojej pracy wskazali, że w wyniku interakcji magnetycznej z nieprawidłowo zabezpieczonym okablowaniem może powstawać sztuczny ciąg i jest to ważny czynnik, który należy brać pod uwagę. Gdy obracano silnikiem EM Drive, kierunek ciągu zmieniał się, ale jego siła pozostawała taka sama. Zdaniem niemieckich badaczy, to jasno wskazuje, że ciąg nie powstaje z napędu EM Drive, lecz z nieznanej interakcji elektromagnetycznej.
Martin Tajmar zamierza kontynuować swoje badania, aby wykryć kolejne potencjalne wady niezwykłego napędu, który przynajmniej teoretycznie nie powinien działać. Wszystkie dotychczasowe testy innych zespołów badawczych wskazywały, że EM Drive generuje ciąg. Natomiast naukowcy z Chin nie tylko zbudowali własną wersję takiego silnika, ale także testują go w przestrzeni kosmicznej i niestety nie dzielą się z nami wynikami swoich eksperymentów.