Pod topniejącą wieczną zmarzliną znajdują się ogromne ilości toksycznej rtęci
W artykule opublikowanym przez naukowców w czasopiśmie "Geophysical Research Letters" wybrzmiewa ostrzeżenie - pod pokrywą lodową w północnej Alasce może się znajdować średnio 43 nanogramów (ng) rtęci na 1 g gleby. Jest to niepokojąca wiadomość, ponieważ rtęć jest niebezpiecznym pierwiastkiem chemicznym i może być bardziej szkodliwa niż dwutlenek węgla czy metan.
Od dłuższego czasu wieczna zmarzlina stopniowo topnieje, a co za tym idzie, odsłania wcześniej niedostępne tajemnice Ziemi. Zespół amerykańskich geologów pod kierownictwem dr Paula Schustera oszacował, że w wiecznej zmarzlinie znajduje się prawie 800 tysięcy ton rtęci. Jest to znacznie więcej, niż wcześniej szacowano i ponad dwa razy więcej niż ilość rtęci znajdująca się we wszystkich ziemskich glebach, oceanie i atmosferze.
Naukowcy twierdzą, że rtęć jest przykryta zmarzliną od około 14 tysięcy lat. Badania przeprowadzone w ciągu ostatniego dziesięciolecia ujawniły, że część z ogromnych pokładów niebezpiecznego pierwiastka już stopniowo przedostaje się do Oceanu Arktycznego, a następnie do Atlantyku i Pacyfiku.
Im szybciej będzie topnieć wieczna zmarzlina, tym szybciej oceany zostaną skażone. Wedle przewidywań, znaczna część rtęci dostanie się do wody już w następnym stuleciu. Będzie to miało tragiczne skutki dla wszystkich form życia na Ziemi. Rtęć niszczy błony biologiczne i łączy się z białkami organizmów, zakłócając przez to niezbędne do życia procesy biochemiczne. Jedne z wielu objawów zatruciem rtęcią to: krwotoczne zapalenie jelit, niewydolność krążenia, zapalenie błony śluzowej jamy ustnej oraz uszkodzenie nerek i układu pokarmowego.
Skąd tak gigantyczne pokłady rtęci? Zaczęły one wnikać do gleby jeszcze przed rozpoczęciem epoki lodowcowej wraz z opadami atmosferycznymi, a potem zamarzły.