Tajemnica bomby jądrowej z Korei Północnej

​We wrześniu 2017 r. Korea Północna zdetonowała bombę jądrową pod Mount Mant'ap. Dzisiaj wiemy, że była to największa podziemna próba jądrowa w kraju, która dosłownie podniosła górę o około 3,5 m zanim opadła ona o 0,5 m.

Próba wywołała trzęsienie ziemi o sile 6,3 w skali Richtera, wytwarzając fale sejsmiczne wykrywalne na całym świecie. Naukowcy zbadali je, aby dowiedzieć się więcej o samej eksplozji. Sugeruje się, że była ona 10 razy większa niż jakikolwiek inny krajowy test jądrowy z poprzedniej dekady - czytamy w najnowszym raporcie geologicznym Journal of Geophysical Research: Solid Earth,.

Zdetonowana bomba miała moc równoważną 148-328 kiloton TNT, chociaż realna wartość zapewne oscylowała wokół 250 kiloton. Dla porównania - bomba zrzucona na Hiroszimę w 1945 r., która zabiła dziesiątki tysięcy ludzi, miała moc ok. 15 kiloton.

- Od 2006 do 2016 r. Korea Północna stale zwiększała rozmiar testowanych ładunków - od 1 do 20 kiloton. Ale ostatnio przeszli samych siebie. W 2017 r. zdetonowali bombę o mocy 250 kiloton TNT - powiedział Thorne Lay, sejsmolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, jeden z autorów raportu.

Znajomość geologii obszaru testu jest kluczowa do przeprowadzenia precyzyjnego pomiaru, a biorąc pod uwagę wszystkie tajemnice Korei Północnej, nie można na to liczyć. Co ciekawe, podczas spotkania prezydenta Donalda Trumpa z Kim Jong-unem w Singapurze w 2018 r. przywódcy mieli dojść do porozumienia w sprawie zlikwidowania programu jądrowego Korei Północnej. Eksperci oczekują, że Koreańczycy wykorzystają luki prawne, aby kontynuować budowę rakiet balistycznych i ich testy.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Korea Północna | testy jądrowe | Broń jądrowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy