750 kWh na rok. To domowe urządzenie jest pożeraczem prądu

Wzrost cen prądu skłania nas do refleksji nad tym, ile go zużywamy. Oszczędności mogą wpłynąć na realne obniżenie naszych rachunków. Eksperci z PGNiG ocenili, jaki sprzęt RTV-AGD zużywa najwięcej energii elektrycznej w naszych domach. Jedno z urządzeń jest wręcz pożeraczem prądu: zużywa go aż 750 kWh w ciągu roku.

Rachunki za prąd rosną i będą rosły, a my jesteśmy wręcz obudowani urządzeniami elektrycznymi. Niektóre z nich zużywają dużo więcej prądu niż inne. Rekordzistka jest jedna i wyraźnie wyprzedza inne sprzęty codziennego użytku. Warto wiedzieć, z których urządzeń korzystać z rozwagą: ulży ty nie tylko naszym portfelom, ale i środowisku.

Te urządzenia to pożeracze prądu 

Korzystając z udogodnień, rzadko zastanawiamy się, ile energii elektrycznej wykorzystujemy. Tymczasem ma to ogromny wpływ na nasze rachunki. Okazuje się, że generatorem największych kosztów jest pod tym względem kuchnia. Eksperci z PGNiG przeanalizowali, które urządzenia w naszych domach są największymi pożeraczami prądu:  

Reklama
  • płyta indukcyjna - 748,25 kWh; 
  • piekarnik - 496,4 kWh; 
  • lodówka - 270 kWh; 
  • czajnik elektryczny - 240 kWh; 
  • zmywarka - 237 kWh; 
  • odkurzacz - 156 kWh; 
  • pralka - 143 kWh; 
  • laptop - 138,7 kWh; 
  • telewizor - 128 kWh; 
  • kuchenka mikrofalowa - 51,1 kWh. 

Powyższe dane dotyczą rocznego zużycia energii elektrycznej. Ogólna zasada jest taka, że jeśli coś wytwarza ciepło, to “ciągnie" więcej prądu. Wyjątkiem jest tu lodówka, która podłączona jest do prądu na stałe.  

Jak oszczędzać prąd i obniżyć rachunki?  

W dobie stale rosnących cen prądu wszyscy zastanawiamy się, jak go oszczędzać. Trudno jednak oczekiwać, że przestaniemy używać kuchenki czy piekarnika. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreślają, że tajemnica tkwi w wymianie urządzeń na bardziej energooszczędne, co mogłoby obniżyć zużycie prądu aż o 43%. Chodzi tu o wymianę sprzętu RTV, AGD oraz oświetlenia. Problem tkwi jednak w tym, że jednorazowa wymiana wszystkich tych sprzętów to spory wydatek. Stopniowo wymieniając urządzenia, warto jednak sięgać po te o wysokiej klasie energetycznej, co wydatnie obniży nasze rachunki. Według szacunków PIE w Polsce aż 80 proc. gospodarstw domowych korzysta z urządzeń o niskiej klasie energetycznej. 

 

Urządzenia energooszczędne, czyli jakie?

Kiedyś oceniając klasę energetyczną urządzeń domowych, ginęliśmy w gąszczu plusów. Pojawiało się ich coraz więcej, bo wciąż rośnie liczba technologicznych rozwiązań pozwalających na zmniejszenie zużycia prądu. Obecnie skala obejmuje litery od A do G, gdzie A oznacza sprzęty najbardziej energooszczędne. Dodatkowo Unia Europejska wprowadziła na etykiety kolory, od zielonego, przez żółty, pomarańczowy aż do czerwonego. Tu zieleń świadczy o najniższym poziomie zużycia prądu.  

Jak się to ma do dawnych oznaczeń? Dzisiejsze D to niegdysiejsze A++. Choć na skali D wydaje się średnio energooszczędne, w rzeczywistości oznacza dość wysoki stopień klasy energetycznej. Poniżej prezentujemy przybliżone znaczenie liter i kolorów na etykietach urządzeń, oznaczających klasę energetyczną:  

  • Klasa energetyczna A, kolor zielony: najbardziej energooszczędne urządzeniach AGD i RTV; 
  • Klasa energetyczna B, jaśniejszy zielony: trochę mniej energooszczędnych urządzeń niż w przypadku klasy A. wciąż jednak wysoce energooszczędne;  
  • Klasa energetyczna C, seledyn: odpowiednik najwyższej klasy energetycznej w dotychczasowym standardzie, czyli A+++; 
  • Klasa energetyczna D, kolor żółty: wciąż oznacza urządzenia energooszczędne, odpowiednik byłej klasy energetycznej A++; 
  • Klasa energetyczna E, kolor pomarańczowe: była klasa A+, urządzenia, które zużywają nieco więcej energii niż te z wyższych klas, ale będące wyraźnie tańsze;  
  • Klasa energetyczna F, pomarańczowy: oznacza urządzenia zużywające dużo energii elektrycznej;  
  • Klasa energetyczna G, kolor czerwony: Urządzenia zużywające bardzo dużo prądu i mocno wpływające na środowisko.  

Osoby przyzwyczajone do poprzednich oznaczeń mogą się wzdragać przed zakupem sprzętu z klasy energetycznej poniżej A. Tymczasem literki B, C i D wciąż oznaczają oszczędności w energii elektrycznej, a bywają sporo tańsze. Warto też dodać, że podawane przez producentów wartości mogą odnosić się do specyficznego używania sprzętu: na przykład urządzenie klasy A ciągnie rzeczywiście mało prądu tylko w opcji “EKO", a przy innych programach wykazuje klasę B lub C. Wiele zależy tu od rozważnego korzystania z domowego sprzętu.  

Źródła: pgnig.pl, pie.net.pl 

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy