Alerty powodziowe. Z pomocą przychodzi popularna aplikacja
Alerty powodziowe to nowa funkcja aplikacji Google Maps, którą w Polsce uruchomiono w ten weekend. Nastąpiło to po sytuacjach, do których doszło na południu Polski. Popularna aplikacja pozwala na wyświetlenie ostrzeżeń związanych z powodziami oraz uzyskanie dodatkowych informacji ze sprawdzonych źródeł.
Sytuacja na południu Polski jest bardzo zła. Wybrane miejscowości zostały zalane i występują utrudnienia, które dotyczą także ruchu drogowego. Z pomocą przychodzi aplikacja Google Maps, gdzie wprowadzono specjalne alerty powodziowe. Co to za funkcja i jak z niej korzystać?
Alerty powodziowe w aplikacji Google Maps
Google Maps otrzymało nową funkcję, do której dostęp można uzyskać bezpośrednio z głównego ekranu z mapami. W trakcie przeglądania możecie natknąć się na małą ikonkę w różowym kolorze z symbolem fali. Obok znajduje się dopisek w postaci "nazwa obszaru — powodzie".
Dotknięcie tego elementu w aplikacji sprawi, że pojawi się ekran z informacją "Sytuacja powodziowa — nazwa rzeki" wraz z opisem lokalizacji, której dotyczy alert. Rozwinięcie tej karty spowoduje, że pojawią się dodatkowe szczegóły. W tym sekcja Pomoc i informacje. W niej znajdują się odnośniki do stron (na przykład na Facebooku) organów terytorialnych i organizacji rządowych, gdzie można znaleźć dodatkowe informacje na temat sytuacji powodziowej panującej w danym regionie.
W Google Maps mogą pojawić się mapy z terenami zalanymi
Na razie w Google Maps nie widać map z zalanymi obszarami, choć te również mogą się pojawić. Na stronie wsparcia technicznego giganta z Mountain View znajdują się informacje o takiej funkcji i wiemy, że w tym celu wykorzystywane są dane z takich źródeł jak satelity Copernicus Sentinel-1 należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej.
To obrazy z radaru z syntetyczną przysłoną (SAR), na podstawie których nasze algorytmy obliczają obszar zalania. Aktualizujemy mapy powodziowe, gdy pojawi się nowy obraz satelitarny. Może minąć kilka godzin, zanim taki obraz trafi do naszych systemów. Wykonywanie zdjęcia satelitarnego, którego będziemy mogli użyć, również może potrwać kilka dni. Jeśli najnowsze dostępne zdjęcie jest starsze niż 72 godziny, zazwyczaj przestajemy je wyświetlać, dopóki nie pojawi się nowe.
Google zwraca jednak uwagę, że tego typu szacowanie nie jest proste i dlatego trudno jest w 100 proc. określić obszar zalania. Stąd też firma zwraca uwagę na ewentualne błędy, które mogą pojawić się na mapach. Informacji o lokalnej sytuacji należy szukać na stronach rządowych oraz samorządów.