Android ostrzegł ludzi przed trzęsieniem ziemi. iOS miał z tym problem
Użytkownicy telefonów z Androidem, którzy przebywali w San Jose mogli się nieco zdziwić. Smartfony wyświetliły powiadomienie o nadchodzącym trzęsieniu ziemi i jak się okazało, słusznie. Posiadacze iPhone’ów nie mieli tyle szczęścia - te poinformowały ich o wydarzeniu... po tym, jak miało miejsce.
Funkcja wykrywania trzęsienia ziemi została wprowadzona na telefony z Androidem w 2020 roku. Prawdopodobnie nie korzystalibyśmy z niej często w Polsce (gdzie jeszcze nie jest dostępna), jednak w regionach narażonych na częste występowanie tego zjawiska, może się ona okazać nie tyle bardzo pomocna, co kluczowa w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców.
Aby zbierać dane o wstrząsach występujących w miejscach, w których przebywamy, smartfony z Androidem wykorzystują wbudowane akcelerometry. Gdy takie wydarzenie wykryją, przesyłają informacje (wraz z przybliżoną lokalizacją) do firmy Google. To dzięki temu mieszkańcy San Jose, którzy są posiadaczami telefonów z Androidem otrzymali powiadomienie, które ostrzegło ich przed trzęsieniem. Wstrząsy osiągnęły 5,1 stopni w skali Richtera, miały więc średnie nasilenie. Powiadomienie pojawiło się na urządzeniach 5 do 10 sekund przed trzęsieniem ziemi. Brzmi to jak niewiele czasu, jednak w przypadku zagrożenia tego typu może być wystarczające, by znaleźć bezpieczne miejsce i się schować.
Wiceprezes Google'a ds. inżynierii systemu Android, Dave Burke, kilka godzin po trzęsieniu opublikował post na Twitterze, aby pokazać, co wykrył system.
Funkcja wykrywania trzęsienia ziemi jest zdecydowanie przydatna, a ostatnie wydarzenie udowodniło, że działa.
Jak się jednak okazało, w przypadku tamtego zdarzenia funkcja zawiodła na iPhone'ach - powiadomienie na tych telefonach miało się pojawić dopiero po trzęsieniu lub... wcale.