Aparat w Google Pixel 7 samoczynnie pęka. Kolejny model firmy z problemami

Kolejny smartfon od Google zalicza niemałą wpadkę. W sieci zaczęło pojawiać się sporo pytań i informacji od rozżalonych posiadaczy Pixela 7. Jak przyznają, szkła w ich aparatach zaczęły zupełnie bez powodu pękać. To znaczy, powód jest dość konkretny — chodzi o błąd konstrukcyjny popełniony przez producenta. Ten występuje jednak bez ingerencji właściciela telefonu.

Pixel 7 od Google ma spory problem.
Pixel 7 od Google ma spory problem.THOMAS URBAIN/AFP/East NewsEast News

Google zalicza wpadkę

Czasem zdarza się, że coś w naszym smartfonie pęknie. Z reguł jest to ekran, rzadziej szkło aparatu. Tak czy inaczej, upadek czy inny niechciany wypadek mogą sprawić, że konstrukcja nie wytrzyma bliskiego starcia z podłogą. Co, jednak gdy efekty takich sytuacji następują bez jakiejkolwiek ingerencji z naszej strony?

Szkło aparatu w Pixel 7 potrafi pęknąć
Szkło aparatu w Pixel 7 potrafi pęknąćRedditmateriał zewnętrzny

Przekonali się o tym niektórzy posiadacze smartfona Google Pixel 7. Na Reddicie i innych forach zaczęły pojawiać się wpisy niezadowolonych i, co istotne, zaskoczonych użytkowników sprzętu. Łączy je jeden mianownik — szyba aparatu w ich egzemplarzach po prostu zaczęła pękać.

Skala zażaleń i zgłaszanych problemów jest na tyle duża, że należy wykluczyć nieszczęśliwe wypadki z udziałem smartfonów. Tym bardziej że taki problem występował już w poprzednich modelach telefonu od Google, czyli Pixel 5 i Pixel 6.

Pixel 7 - wada konstrukcyjna

Powodem zaistniałego problemu jest najpewniej nieodpowiednie dopasowanie szkła chroniącego aparat do obudowy. W przypadku tak delikatnych konstrukcji konieczne jest odpowiednie obliczenie tego, w jaki sposób materiał będzie się zachowywał w czasie użytkowania. Zbyt luźny element wypadnie, zbyt ciasno zamontowany nie wytrzyma presji.

W kontekście Pixela 7

problem zdaje się występować w przypadku nagłej zmiany temperatury. Może to być np. wtedy, gdy na mroźnym powietrzu telefon jest wyciągany z kieszeni lub w czasie wejścia do ogrzewanego pomieszczenia. Tak czy inaczej, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Google umywa ręce

Najgorszym w całej sprawie jest fakt, że Google nie chce uznać naprawy tej usterki za usługę w ramach gwarancji. Tak przynajmniej sugerowała odpowiedź supportu na maila napisanego przez jednego z poszkodowanych właścicieli.

To jednak może się dość szybko zmienić, gdy firmową skrzynkę zaleją kolejne maile od niezadowolonych użytkowników. Na forach pojawia się coraz więcej stosownych tematów, co tylko potwierdza obawy, że jest to usterka fabryczna. Pytanie, czy dotyczy ona smartfonów na całym świecie? 

W takiej sytuacji Google powinno zabrać się do roboty i jak najszybciej pomóc klientom, których nowe urządzenia są zwyczajnie wadliwe. Jak widać na załączonych zdjęciach, nie jest to problem, wobec którego da się przejść obojętnie.

Szwecja: Meble z elektrycznych skuterów Deutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas