FDA hamuje zapędy Muska. Nie będzie testów implantu mózg-komputer Neuralink na ludziach

Wygląda na to, że szef szefów będzie musiał uporać się z wieloma problemami, zanim amerykańska Agencja Leków i Żywności (FDA) wyda pozwolenie na testy interfejsu mózg-komputer Neuralink na ludziach, bo eksperci mają mnóstwo wątpliwości z zakresu bezpieczeństwa.

Agencja Żywności i Leków ma wiele wątpliwości. Nie ma pozwolenia na testy interfejsu mózg-komputer Neuralink na ludziach
Agencja Żywności i Leków ma wiele wątpliwości. Nie ma pozwolenia na testy interfejsu mózg-komputer Neuralink na ludziachAFP (Elon Musk) i Neuralink/Ferrari Press/East News (małpa)AFP

Chociaż podczas ostatniego eventu podsumowującego osiągnięcia Neuralink w temacie interfejsu mózg-komputer Elon Musk zapewniał, że jego celem jest pomaganie osobom z paraliżem w odzyskaniu niezależności poprzez kontrolę nad komputerami i urządzeniami mobilnymi, a w przyszłości także leczenie zaburzeń mózgu, przywracanie wzroku osobom niewidomym (nawet przy wadach wrodzonych), a także rozwiązywanie wielu problemów związanych z urazami i kręgosłupa, to Agencja Żywności i Leków najwyraźniej nie kupiła jego show.

Neuralink miało być bezpiecznie, ale FDA ma wątpliwości

Bo chociaż przekonywał, że bezpieczeństwo przede wszystkim, a komplet dokumentów złożonych do FDA powinien pozwolić na założenie implantu pierwszemu człowiekowi w okolicach połowy 2023 roku, to agencja ma na ten temat inne zdanie. Jak informuje Reuters, eksperci Agencji Żywności i Leków mają wiele wątpliwości z zakresu bezpieczeństwa, m.in. dotyczących zintegrowanych baterii litowych czy możliwości usunięcie implantu na żądanie.

Główne obawy agencji w sprawie bezpieczeństwa dotyczyły baterii litowej urządzenia, możliwości migracji maleńkich drutów implantu do innych obszarów mózgu oraz pytań o to, czy i jak urządzenie można usunąć bez uszkodzenia tkanki mózgowej
cytuje Reuters, powołując się na informacje pozyskane od pracowników Neuralink.

Jeśli chodzi o baterie implantu i możliwość jego ładowania przez skórę, FDA wskazuje na możliwą awarię urządzenia. Według Reutersa agencja szuka zapewnień, że jest to "bardzo mało prawdopodobne", ponieważ gdyby tak się stało, wyładowanie prądu elektrycznego lub energii cieplnej mogłoby dosłownie "usmażyć" otaczającą tkankę.

Ma być też bardzo zaniepokojona potencjalnymi problemami na wypadek konieczności usunięcia urządzenia w celu wymiany czy aktualizacji. Wszystko dlatego, że zastosowane przewody elektryczne sięgające są tak delikatne, że istnieje duże ryzyko ich zerwania i migracji do innych części mózgu, gdzie mogą przynieść poważne szkody. Nie zapowiada się więc, żeby Neuralink mógł szybko przeprowadzić testy na ludziach, choć Elon Musk może na to naciskać, bo jak twierdzi jedno ze źródeł Reutersa wewnątrz firmy:

Nie może zrozumieć, że to nie jest samochód. To jest mózg człowieka. To nie jest zabawka.
Śmiech na gruzach. Wolontariusze pomagają poszkodowanym SyryjczykomAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas