Jak wylądować samolotem pasażerskim? Wielu amatorów myśli, że da radę

Na pewno zastanawialiście się kiedyś, czy udałoby wam się wylądować awaryjnie samolotem. Ot, załoga straciła przytomność, a bezradna stewardessa pyta się pasażerów, czy ktoś z nich potrafi pilotować. Wtedy, cali na biało, zjawiamy się my - chcący uratować dziesiątki istnień i schylić głowę po medale i odznaczenia. Sęk w tym, że wszyscy by zginęli.

Czy da się wylądować samolotem bez doświadczenia?
Czy da się wylądować samolotem bez doświadczenia?123RF/PICSEL

Lądowanie samolotu to nie bułka z masłem

Doskonale wiemy, że życie to nie film akcji. Czasem daleko mu nawet do komedii, choć nie w tym rzecz - mało w nim miejsca na iście bohaterskie czyny, w których siła przyjaźni i determinacja potrafią za każdym razem przenosić góry. W każdym razie tak to wygląda w przypadku latania (i lądowania) samolotem.

Wielu z nas z pewnością oczyma wyobraźni widziało sytuację, gdy w ekstremalnych okolicznościach chwytają za ster samolotu pasażerskiego, bezpiecznie umieszczając maszynę na pasie do lądowania. Burza braw, oklaski, nagłówki gazet i odznaczenia - wszystko to za bohaterską i niezwykle heroiczną postawę śmiałego pasażera. Niestety, szanse na to są niewielkie.

Gdzie siły, a gdzie zamiary?

Bardziej zaskakuje jednak to, ile osób rzeczywiście twierdzi, że udałoby im się wylądować awaryjnie samolotem - bez żadnego przeszkolenia. Zgodnie z najnowszym sondażem przygotowanym przez YouGov, ponad 50% mężczyzn z USA twierdzi, że podołałoby temu zadaniu.

Tak, są przekonani o tym, że wylądowaliby samolotem, gdyby zaszła taka potrzeba. Jak tam trzyma się wasza pewność siebie?

Niepilot nie miałby najmniejszego pojęcia, jak obsługiwać radiotelefony, nie mówiąc już o lataniu i lądowaniu odrzutowca. Gdzie dokładnie jest samolot z pasa startowego pod względem wysokości, odległości i prędkości? Jak dokładne są interpretacje tej osoby na temat tego, co robi samolot? Wiele z tego też sprowadzałoby się do szczęścia.
Patrick Smith, pilot komercyjny

Okazuje się bowiem, że uratowanie samolotu przed katastrofą (np. w razie omdlenia obydwu pilotów) to nie tylko pociągnięcie drążka steru do siebie. W grę wchodzi nieustanna komunikacja z wieżą kontroli lotów, operowanie właściwą terminologią czy sprawne czytanie parametrów wyświetlanych w kokpicie samolotu. Zresztą, tak wygląda rzeczony kokpit - który guzik wcisnęlibyście jako pierwszy?

Wnętrze samolotu Bombardier CS100.
Wnętrze samolotu Bombardier CS100.Michal Adamowski/REPORTEREast News

Zdaniem ekspertów, gdybyście jakimś cudem znaleźli się w kokpicie, a przed wami byłaby misja wylądowania - najlepiej nic nie dotykać. Zapewne samolot i tak będzie wówczas w trybie automatycznego pilota. Najbezpieczniej byłoby oddać się w "ręce" głosu ze słuchawki, choć i to dawałoby niewielkie szanse na przeżycie. Swoją drogą, czy kiedykolwiek pasażer pilotował samolot?

Życie brutalniejsze niż film

W 2005 doszło do sytuacji, w której jedna ze stewardess samolotu pasażerskiego usiadła za sterami maszyny po tym, jak żaden z pilotów nie był w stanie jej prowadzić. Stracili przytomność, a kobieta, ku uciesze pasażerów, była w trakcie kursu pilotażu samolotów.

Nikt nie przeżył. Mimo pewnych umiejętności, które zdążyła nabyć w czasie kursu i tak nie była w stanie odpowiednio wylądować maszyną. Swoją drogą, nie tak dawno pewna grupa badaczy przeprowadziła eksperyment. W symulatorze Airbusa A320. Było ich sześciu, a każdy miał inny poziom doświadczenia - w grupie znaleźli się kompletni laicy, jak i osoby pilotujące hobbystycznie niewielkie awionetki.

Airbus A320 200 w liniach lotniczych Wizzair.
Airbus A320 200 w liniach lotniczych Wizzair. WOJCIECH STROZYK/REPORTER East News

Dwóch spośród trzech niedoświadczonych śmiałków doprowadziło do kompletnej katastrofy, jednemu udało się dokonać bardzo ciężkiego lądowania, które zakończyło się poza pasem. Znacznie lepiej poradzili sobie piloci awionetek - choć samolot pasażerski jest o wiele większą maszyną, to podstawowe znajomości parametrów są nieocenione.

Nie próbuj lądować samolotem!

Wypowiedzi pilotów, ekspertów i wydarzenia z życia nie pozostawiają złudzeń - pasażer nie wyląduje samolotem w trybie awaryjnym. O wiele lepiej będzie oddać stery członkom załogi na pokładzie, może ktoś z nich ma doświadczenie, np. z pilotowania mniejszych maszyn. To niewiele, ale mocno zwiększy szanse na przeżycie.

Te nadal będą niewielkie, dlatego w czasie lotów na pokładzie samolotu jest dwóch pilotów. Miejmy nadzieję, że ten drugi zawsze będzie w pogotowiu, bo statystyki nie kłamią - ciężko jest sprowadzić samolot pasażerki na Ziemię, jeżeli nie mamy pojęcia, co robimy.

Irackie łódki „maszuf”. Pod prąd i bez silnikaAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas