Kalifornia zakazuje wykorzystywania przeciw ludziom systemów rozpoznawania twarzy

Ostatnio coraz częściej słyszymy o próbach albo planach wdrażania w życie tej technologii, ale nie wszyscy są do niej tak optymistycznie nastawieni.

Choć technologia rozpoznawania twarzy może być bardzo przydatna, to wciąż spotyka się z ogromnym sprzeciwem społecznym… i w sumie trudno się temu dziwić i to z kilku powodów. Po pierwsze nikt nie chce żyć ze świadomością, że jest śledzony i monitorowany na każdym kroku, a po drugie naukowcy i branżowi specjaliści wielokrotnie już udowadniali, że w obecnej formie bardzo często się myli, więc nie można na niej do końca polegać, co mocno podważa sens jej powszechnego stosowania.

Nie zniechęca to jednak niektórych krajowych przywódców i wystarczy tu przywołać władze Francji, które po ostatnim ataku nożownika na policjantów postanowiły wprowadzić w swoim kraju niemal chińskie standardy. A mowa o systemie o nazwie Alicem, który bazuje na technologii identyfikacji osób na podstawie rozpoznawania twarzy, korzystającego z danych obywateli zapisywanych w dokumentach biometrycznych. Rząd oczekuje, że system pozwoli znacząco obniżyć lokalny współczynnik przestępczości, który w ostatnich latach lawinowo rośnie, zagrażając nie tylko francuskim obywatelom, ale i wszystkim odwiedzającym ten kraj.

Reklama

Z drugiej strony mamy też zupełnie inne podejście i dla przykładu właśnie dowiedzieliśmy się, że w amerykańskim stanie Kalifornia wprowadzono zakaz korzystania z systemu rozpoznawania twarzy w połączeniu z danymi zbieranymi przez policyjne kamery. Prawo jest wprawdzie tymczasowe, bo wejdzie w życie w przyszłym roku i będzie obowiązywało przez 3 lata, ale jak zapewniają lokalne władze, będzie można wtedy ocenić, czy technologia wystarczająco poszło do przodu, czy też wymaga dalszego blokowania, by nie szkodzić obywatelom.

Wcześniej w tym roku na podobny krok zdecydowało się San Francisco, całkowicie blokując rządowi i organom ścigania możliwość korzystania z technologii rozpoznawania twarzy. Podobnie sytuacja wygląda w innych regionach USA, jak Oakland, Somerville czy przedmieścia Bostonu, ale kalifornijskie regulacje są dotąd największe i najbardziej restrykcyjne, pozwalając na odstępstwa tylko w bardzo określonych przypadkach. Jak czytamy w oficjalnych zapisach, organy ścigania i ich oficerowie mają zakaz instalowania, aktywowania i używania jakichkolwiek systemów inwigilacji w połączeniu z danymi zebranymi przez kamery policyjne.

Jak twierdzi członek San Francisco State Assembly, Phil Ting, który postulował o stały zakaz: - Chcieliśmy w ten sposób pokazać, jak oprogramowanie to nie jest jeszcze gotowe na powszechne stosowanie. I choć jako legislatorzy możemy się z tego śmiać, nie będzie do śmiechu żadnej osobie próbującej kupić dom czy dostać pracę, która zostanie przez pomyłkę aresztowana. Co prawda druga strona zupełnie się z tym nie zgadza, twierdząc, że nawet czasowy ban może mocno obniżyć skuteczność walki z przestępczością i jej zapobieganiu, ale jak na razie musi sobie z tym jakoś radzić. A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Koniecznie dajcie znać.

Źródło: GeekWeek.pl/newatlas

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy