Koniec z fejkowymi ocenami? Indie walczą o uczciwy handel w Internecie
Indie rozpoczęły walkę, której celem jest zniwelowanie wpływu nieuczciwych ocen usług i produktów w Internecie. Możliwość wystawiania opinii w wielu przypadkach w niektórych przypadkach zjada własny ogon, co jest problemem zarówno dla firm, jak i użytkowników.
Wielu z nas przed zakupem danego przedmiotu czy skorzystaniem z danej usługi posiłkuje się opiniami w Internecie. Te, przynajmniej w teorii, powinny nieść pomoc w decyzjach zakupowych użytkowników. Rzeczywistość często bywa jednak zdecydowanie inna.
Fałszywe opinie w Internecie plagą XXI wieku
W sieci nie brak niestety opinii, których merytoryczna wartość jest w zasadzie znikoma. Bywa przecież i tak, że to konkurencja próbuje wbić szpilkę swojemu rywalowi poprzez napisanie niepochlebnego komentarza czy wystawienie przysłowiowej jednej gwiazdki. Takie coś jednak nijak ma się do faktycznej jakości ocenianego dobra i usługi.
Z nieuczciwych i utrudniającym życie procederem postanowiły zawalczyć Indie. Miejscowa władza przedstawiła specjalne wytyczne największym firmom z branży internetowej. Te dotyczą Mety, Amazona i Google. To właśnie te przedsiębiorstwa odpowiadają za ogromną liczbę internetowych recenzji, są również miejscem, w którym łatwo natknąć się na nieuczciwe praktyki, jak wspomniane wcześniej nieuczciwe opinie.
Firmy z Indii zdają się zadowolone z działań przedsiębranych przez państwo. Zdaniem rzecznika Zamato, czyli apki do zamawiania jedzenia, mechanizm wydawania opinii i pisania recenzji przez użytkowników jest kluczowy. Firma chętnie weźmie udział w komisji, która ma zajmować się sprawą.
Na początek wytyczne
Na razie władze w Indiach nie chcą niczego na przedsiębiorstwach wymuszać. Zaprezentowały im jednak konkretne wytyczne odnośnie do weryfikacji prawdziwości opinii i recenzji tworzonych przez użytkowników. Do tej pory m.in. Meta czy Amazon posiadały swoje wewnętrzne systemy, ich działanie pozostawiało jednak sporo do życzenia.
Najpierw zobaczymy dobrowolne przestrzeganie tych wytycznych. A jeśli zobaczymy, że zagrożenie nadal rośnie, możemy uczynić to obowiązkowym.
Nowa jakość w internetowych recenzjach ma poprawić komfort użytkowników, którzy do tej pory nie mieli pewności, czy aby na pewno dana opinia została napisana przez użytkownika produktu, czy może jest efektem nieuczciwych działań konkurencji, lub po prostu sposobem na (szkodliwą) zabawę.
Jak bronić się przed fałszywymi opiniami
Nierzetelne recenzje stanowią problem nie tylko w Indiach, ale i na całym świecie. Nie zawsze można mieć pewność, czy dany komentarz ma jakikolwiek związek ze stanem faktycznym. Również w Polsce można było natknąć się na proceder kupowania fałszywych opinii, czy wręcz prześladowania danego usługodawcy poprzez komentarze pisane w Google lub na Facebooku.
Aby samodzielnie bronić się przed próbami oszustwa tego rodzaju, należy zwracać baczną uwagę na kilka czynników. Pierwszym i dość oczywistym jest to, czy profil danego autora wygląda wiarygodnie. Jeżeli konto jest aktywne od kilku godzin, nie posiada żadnych informacji o osobie czy zdjęć, a jej jedyną aktywnością jest dany komentarz, to powinno wzbudzić w nas podejrzliwość.
Specjaliści wspominają również o nadużywaniu zaimków osobowych jak np. "ja". Taki komentarz nacechowany pierwszoosobowym spojrzeniem na produkt może być efektem niesłusznym zachwalaniem danej rzeczy.
Osoby piszące w ten sposób chcą w bardzo nachalny sposób zachęcić innych do spojrzenia na ofertę w takich samych superlatywach. Czy w obecnych czasach ktokolwiek ma czas i ochotę wystawiać szczegółowe laurki? Zdarza się to bardzo rzadko, dlatego należy zachować ostrożność.
Recenzje wystawiane w podobnym czasie
Innym znakiem ostrzegawczym są powtarzane frazy i podobny czas publikacji. Widząc szereg opinii, z których większość lub nawet wszystkie posiadają podobne do siebie słowa kluczowe, powinniśmy stać się nadzwyczajnie podejrzliwi.
Do tego dochodzi czas publikacji. Takie działania często są wykonywane masowo, a co za tym idzie, dziwnym trafem podobne do siebie komentarze trafiają do publikacji w niemal tym samym momencie. To znak, że stoi za nimi np. jedna osoba, działająca na szkodę konkurencyjnej firmy.
Review bombing, czyli działania masowe
W Internecie można również natknąć się na tzw. review bombing, czyli masowe wystawianie produktowi lub usłudze recenzji o danym odchyleniu — pozytywnym lub skrajnie negatywnym. Częściej mają miejsce te drugie, czyli krytykujące dany temat. Przykłady można by mnożyć, tym bardziej że ofiarą review bombingu padają tak restauracje, jak i gry wideo czy sprzęt IT lub filmy.
Wystarczy, że społeczność skupiona wokół produktu wystarczająco się zdenerwuje. Może to być niezbyt przemyślany wpis właściciela knajpy na Facebooku, wyjście na jaw jakiejś afery lub wprowadzenie kontrowersyjnego rozwiązania przez twórców. Przykładem tego ostatniego może być decyzja np. zaimplementowaniu do gry uciążliwych zabezpieczeń antypirackich.
W takich sytuacjach review bombing najlepiej widać w serwisach zbierających opinie zarówno mediów branżowych, jak i użytkowników. Co do zasady recenzent ocenia produkt przez pryzmat kluczowych czynników i choć recenzja nie jest obiektywna, to opiera się na określonych regułach. Można zatem zauważyć, że dziennikarze uznali dany film za przyzwoity, podczas gdy zirytowana społeczność zbombardowała produkcję przysłowiowymi jedynkami.