Ładujesz tak telefon? To ogromny błąd - eksperci odradzają

Coraz więcej urzędów i organizacji cyberbezpieczeństwa ostrzega ludzi przed korzystaniem z ładowarek w miejscach publicznych. Te mogą być niebezpieczne dla naszego urządzenia, poprzez możliwość instalowania na telefonie szkodliwego oprogramowania. Czy rzeczywiście skala zagrożenia jest tak duża?

Ładowanie telefonu w miejscu publicznym to ryzyko.
Ładowanie telefonu w miejscu publicznym to ryzyko.123rf123RF/PICSEL

Ładowanie telefonu na mieście

Na pewno często widzicie porty USB czy kable w miejscach publicznych, które umożliwiają nam ładowanie telefonu poza domem. Te są dostępne na niektórych przystankach komunikacji publicznej, a nawet w tramwajach czy autobusach. Nie brakuje też specjalnych skrzynek z kablami do ładowania w centrach handlowych. Ostatecznie okazuje się, że ładowanie telefonu poza domem jest naprawdę łatwe. Ale czy bezpieczne?

Niektórzy mają co do tego wątpliwości - zwłaszcza osoby zajmujące się na co dzień cyberbezpieczeństwem. Jakiś czas temu o zagrożeniach płynących z publicznych ładowarek informowało amerykańskie FBI. Te nie jest jednak same w swoich opiniach, bo podobny komunikat pojawił się ostatnio we Francji. Jak podaje tamtejszy resort Cybermalveillance, korzystanie z publicznych ładowarek może nieść ze sobą szereg zagrożeń. O czym dokładnie mowa?

Niebezpieczne ładowarki i nie tylko

Zasadniczo dopiero co opublikowane stanowisko francuskiego resortu nie różni się niczym od tego, co swego czasu przekazało nam FBI. W dużym skrócie, ładowarki publiczne, dostępne na przystankach i nie tylko stwarzają zagrożenie dla naszych smartfonów. Jakie? Przede wszystkim stwarzają one możliwość wgrywania niebezpiecznych plików czy aplikacji na nasz telefon. Te z kolei mogą umożliwić cyberprzestępcom dostęp do naszych urządzeń, sterowanie nimi zdalnie czy po prostu śledzenie aktywności, dostęp do haseł i loginów.

Zagrożenie te jest oczywiście realne i ma nawet swoją nazwę - to juice jacking, o którym pisaliśmy swego czasu w podobnym kontekście. W teorii wygląda to tak, że my podłączamy telefon do powszechnie dostępnego portu lub kabla USB, dający tym samym nieupoważniony dostęp do naszego urządzenia jakiemuś hakerowi. Brzmi przerażająco? Owszem, jednak w rzeczywistości nie ma się czego bać.

Wszystko przez to, że sam fakt podłączenia telefonu nie jest równoznaczny z udostępnieniem komukolwiek naszego urządzenia. Doskonale wiemy, że podłączając telefon np. do PC otrzymujemy komunikat dotyczący tego, w jaki sposób chcemy wykorzystać ten port - jako przesył plików czy np. samo ładowanie. Ta druga opcja uniemożliwia przesyłanie jakichkolwiek tresci między urządzeniami. I to właśnie jest wystarczające zabezpieczenie.

Bezpieczny telefon - o czym pamiętać?

Kolejne ogłoszenia dotyczące niebezpiecznych ładowarek są zatem mocno na wyrost, jednak i tak należy pamiętać o bezpieczeństwie swojego telefonu. Zadbać o nie można na wiele sposobów. Jednym jest choćby unikanie instalowania niesprawdzonych aplikacji. Wczoraj pisałem o nowych niebezpiecznych apkach z Google Play - one stanowią o wiele większe zagrożenie, niż porty USB rozsiane po miejscach publicznych.

Jeżeli zadbamy o odpowiednie hasła, regularną ich zmianę, nie będziemy instalować czego popadnie, to powinniśmy być bezpieczni. A publiczna ładowarka wcale nie jest taka zła - można korzystać w razie potrzeby, czemu nie.

Podwodny tunel pęka w trakcie przejazdu? Wiemy, co robićINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas