Netflix, HBO i Amazon Prime Video. Największe serwisy streamingowe wycofały się z Rosji
Rosja codziennie musi mierzyć się z nowymi sankcjami, które coraz silniej dotykają zwykłych obywateli. Wczoraj głośno było o wycofaniu się z tego rynku takich gigantów, jak McDonald’s. Starbucks, PepsiCo i Coca-Cola, a teraz do listy dochodzą kolejni - tym razem chodzi jednak o kulturę.
Netflix już dwa dni temu poinformował o tym, że wycofuje się z rosyjskiego rynku, co oznacza, że obywatele tego kraju nie mogą korzystać z najpopularniejszego serwisu streamingowego na świecie. Choć uczciwie trzeba zauważyć, że dopiero stawiał tam pierwsze kroki, więc tych użytkowników nie było bardzo dużo, a konkretniej ok. 1 mln z ponad 200 mln subskrybentów, jakich usługa ma na całym świecie.
Mniej więcej w tym samym czasie Disney zdecydował, że wstrzymuje w Rosji kinowe premiery swoich nadchodzących hitów, np. To nie wypanda - legendarne studio nie oferuje jeszcze w Rosji, podobnie jak w Polsce, swojej usługi streamingowej Disney+, więc w tym przypadku nie było czego odcinać.
Dziś dowiadujemy się, że na podobny krok zdecydowała się pozostała czołówka usług streamingowych, a mianowicie HBO oraz Amazon Prime Video. Na oficjalnym twitterowym koncie programu informacyjnego Nexta, niezastąpionego przy dostarczaniu informacji z wojny w Ukrainie, pojawił się wpis o następującej treści: - Holding WarnerMedia, obejmujący HBO i Warner Bros. zawiesza nadawanie, licencjonowanie i wypuszczanie filmów i gier w Rosji.
Do kompletu mamy jeszcze Amazon, który podjął nawet bardziej rygorystyczne kroki (nie da się ukryć, że może to nieco przykryć wczorajsze doniesienia medialne, jakoby firma korzystała z dostawców zmuszających do pracy Ujgurów w Chinach).
A mianowicie pozbawił Rosjan i dostępu do swojej usługi streamingowej Prime Video, możliwości zamawiania przedpremierowo nadchodzącej gry sieciowej New World i produktów z Amazona oraz korzystania z oferty chmury Amazon Web Services (AWS).