FinePix S5800 - tajemniczy przycisk "f"

O kompaktach cyfrowych wyposażonych w obiektywy o dużych wartościach zoomu optycznego (potocznie nazywanych "ultrazoomami") mówi się często, że są aparatami dla zaawansowanych fotoamatorów. Czy ich wymagania może spełnić nowy kompakt Fujifilm? Testujemy aparat FinePix S5800.

Nowa cyfrówka Fujifilm została wyposażona w matrycę CCD o rozdzielczości 8 milionów pikseli i obiektyw fujinon 38-380 mm (f/3,5-3,7) z 10-krotnym zoomem optycznym. Aparat

dysponuje systemem elektronicznej stabilizacji obrazu i może zapisywać zdjęcia w formacie JPEG.

Już przy pierwszym kontakcie z testowanym aparatem mogliśmy przekonać się, że mamy do czynienia z zaawansowanym modelem, który zaliczyć można do kompaktów tzw. "klasy wyższej". Świadczyć mogą o tym już same rozmiary zarówno aparatu, jak i kryjącego się w nim obiektywu. S5800 może pochwalić się poręczną,

ergonomiczną budową i oryginalnym designem - wygodny, poryty gumą grip przylega do reszty korpusu pod niewielkim kątem przez co chwyt aparatu jest pewny i pozwala na swobodne kadrowanie. Zdecydowanie więcej zastrzeżeń można mieć natomiast do jakości materiałów, z jakich wykonano aparat. Obudowa i przyciski funkcyjne S5800 zrobione są z mało estetycznego plastiku, który czasami robi wrażenie pewnej prowizorki. Jest to szczególnie widoczne w przypadku umieszczonego po lewej stronie korpusu gniazda złącz zasilającego i USB ? po jego otwarciu trzeba się dobrze nagimnastykować, aby umieścić pokrywę z powrotem na swoim miejscu.

Prawa strona obudowy kryje w sobie podwójny slot kart pamięci - nowy Fujifilm może zapisywać zdjęcia zarówno na kartach typu SD jak i xD (posiada też 26 MB pamięci wewnętrznej). W podstawie testowanego modelu mieści się natomiast komora kryjąca 4 akumulatory Ni-MH typu AA.

Na górnej ścianie aparatu znajdziemy przycisk spustu migawki (połączony z pokrętłem regulacji zakresu zoomu), włącznik główny aparatu, włącznik trybu

Reklama

zdjęć seryjnych (po jego przytrzymaniu będziemy mogli wybrać serię 3 zdjęć, długą serię lub serię z autobraketingiem) oraz pokrętło nastaw. Przy pomocy

tego ostatniego uruchomimy interesujący nas tryb fotograficzny (auto, automatyka ekspozycji, preselekcja czasu/przysłony, tryb manualny), uruchomić funkcję nagrywania filmów (S5800 pozwala nagrywać sekwencje: 640x480, 30 kl/s oraz 320x240, 30 kl/s), wybrać któryś z programów tematycznych (krajobraz, portret, sport, zdjęcia nocne,

fajerwerki, zachód słońca, śnieg i plaża, muzeum, przyjęcia, kwiaty, tekst) lub jeden z dodatkowych trybów pracy S5800 (tryb zdjęć przy świetle naturalnym - bez lampy błyskowej, tryb 2 zdjęć - z lampą i bez oraz tryb stabilizacji obrazu).

Na tylnej ścianie testowanego modelu umieszczono obok 2,5-calowego wyświetlacza LCD (przy ostrym świetle staje się on niestety mało czytelny) także:

przełącznik uruchamiający wizjer, klawisz podglądu zdjęć, przycisk display (dzięki niemu na wyświetlaczu mogą pojawić się dodatkowe informacje dotyczące aktualnych parametrów fotografowania i siatka) oraz przycisk regulujący zakres kompensacji ekspozycji (od -2 do +2 ze zmianą co 1/3). Ten ostatni, co ciekawe, pozwala także na włączenie histogramu.

Ze zrozumiałych powodów nas interesowały jednak najbardziej: włącznik głównego menu aparatu (z głównym przyciskiem nawigacyjnym S5800) oraz klawisz oznaczony tajemniczym symbolem "f".

"Przedzierając" się przez menu S5800 będziemy mogli wybrać tryb pracy autofokusa (wielopunktowy, punktowy, centralnie ważony-uśredniony), przełączyć aparat w tryb manualnego ustawiania ostrości (manualfocus), ustawić interesujące nas parametry balansu bieli (auto, słońce, chmury, świetlówki, żarówki, ustawienia własne), uruchomić tryb zdjęć szybkich, włączyć funkcję wyostrzania zdjęć (wyostrzanie trzystopniowe: "standardowe", "małe" i "duże"), zdecydować o sile błysku lampy (wg skali: -2/3, -1/3, 0, +1/3, +2/3) oraz skorzystać z funkcji braketingu. Dodatkowe klawisze nawigacyjne S5800 odpowiadają za: fotografowanie w trybie makro/supermakro,

dostęp do "kosza" (jest on możliwy tylko w trybie podglądu zdjęć - przy włączonej funkcji fotografowania przycisk "kosza" reguluje...rozjaśnianie wyświetlacza!), uruchamianie

samowyzwalacza oraz wybór trybu pracy lampy błyskowej (auto, lampa wyłączona, błysk wymuszony, redukcja efektu czerwonych oczu, synchronizacja lampy z długimi czasami naświetlania, synchronizacja z długimi czasami naświetlania + redukcja czerwonych oczu).

Omawiając pracę lampy błyskowej warto zwrócić uwagę na pewną niedogodność, która może wystąpić podczas fotografowania z błyskiem w trybie auto. Otóż działającej

całkowicie automatycznie lampy nie sposób zamknąć bez użycia siły ? kierujący nią mechanizm uparcie stara się ją otwierać ? co zmusza nas za każdym razem gdy lampa błyska bez potrzeby (a to jak wiadomo zdarza się dość często) do zmiany trybu jej pracy za pośrednictwem menu. Przy dłuższym fotografowaniu konieczność ta może się stać bardzo irytująca.

Wróćmy jednak do tematu obsługi S5800. Czas zająć się tajemniczym przyciskiem "f". Jak się okazuje, odpowiada on za ustawienia czułości (ISO Auto, Auto 400, Auto 800 oraz ISO 64, 100, 200, 400, 800, 1600), wybór rozdzielczości obrazu (3264x2448, 3264x2176, 2304x1728, 1600x1200, 640x480 pikseli) oraz wybór opcji kolorystycznych (standard, zdjęcia czarno-białe, "chrom").

Generalnie można powiedzieć, że obsługa S5800 i zmiana poszczególnych ustawień testowanego aparatu nie są zbytnio skomplikowane. Czasem jednak okazuje się, iż układ przycisków funkcyjnych (i odpowiadających im ustawień) jest mało intuicyjny i nieczytelny. Ciężko domyślić się dlaczego histogram uruchamiany jest tym samym klawiszem co kompensacja ekspozycji (a nie za pomocą przycisku display) i dlaczego przycisk "kosz" odpowiada za jasność wyświetlacza. Podobnie jest w przypadku klawisza "f" - dlaczego obok regulacji czułości i opcji kolorystycznych odpowiada on także za rozdzielczość zdjęć, a nie np. za kompensację ekspozycji? Cóż...może się czepiamy. Do wszystkiego można się przecież w końcu przyzwyczaić.

Testowany model generalnie dobrze radzi sobie z ostrością obrazów i choć pogarsza się ona niestety wraz ze zwiększaniem wartości zoomu (jest to zresztą dość powszechne w tego typu aparatach) to pod tym względem Fujifilm raczej nie rozczarowuje. Bardzo przyzwoicie S5800 wypada też pod względem występujących na zdjęciach szumów.

Niewielkie zastrzeżenia można mieć natomiast do jakości kolorów ? barwy zdjęć "oferowanych" przez testowany aparat są wyraziste niemniej mogłyby być nieco bardziej nasycone (dotyczy to szczególnie błękitu).

Generalnie nową cyfrówkę Fujifilm można uznać za aparat zupełnie przeciętny. Nie jest to z całą pewnością kolejny "bezmyślny" kompakt i ma on całkiem sporo do zaoferowania jeśli chodzi o możliwość samodzielnej regulacji parametrów fotografowania niemniej jak na aparat tej klasy przystało można by od S5800 oczekiwać nieco więcej. Dotyczy to zarówno obsługi, jak i jakości zdjęć. Dla osób, które wcześniej miały do czynienia jedynie z kompaktami z nieco niższej półki i mają ochotę na więcej fotograficznych eksperymentów, nowy ultrazoom Fujifilm może być jednak całkiem dobrym wyborem. Na początek wystarczy.

Fujifilm FinePix S5800, specyfikacja techniczna:

Matryca: CCD 8 megapikseli

Obiektyw: Fujinon 38-380 mm (f/3,5-3,7)

Wyświetlacz: LCD 230 000 pikseli, 2,5 cala

Czułość: ISO 1600

Pamięć: karty SD i xD, 26 MB pamięci wewnętrznej

Zasilanie: akumulatory Ni-MH typu AA

Wymiary/waga: 106x 75.7 x 80,7 mm/ 307 g

PLUSY:

- wygodny grip

- ciekawy design

MINUSY:

- miejscami nieczytelna obsługa

- niska jakość materiałów, z których wykonano obudowę

- słabe nasycenie kolorystyczne zdjęć

- nieczytelny w ostrym świetle wyświetlacz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy