Firefox 3.0 - najlepsza przeglądarka?
Firefox na stale zagościł w sercach polskich internautów i było tak już z wersją 2.0. Teraz sytuacja ta może się tylko polepszyć. Najnowsza odsłona tego browsera sprawia bowiem, że można wyciągnąć takie wnioski. Trójka jest rewelacyjna!
Obecnie mamy już za sobą premierę Firefoksa 3.0, która odbyła się we wtorek, 17 czerwca. W dzień debiutu Firefoksa, fundacja Mozilla zorganizowała Download Day (z ang. Dzień Pobierania), chcąc ustanowić rekord pobierań aplikacji. Według wstępnych oszacowań podawano, że przeglądarkę pobierze wówczas ponad milion internautów. Okazało się jednak, że Firefox 3.0 został ściągnięty 8 mln razy, przyczyniając się do problemów z serwerami Mozilli.
Wynik ten nie powinien jednak szokować użytkowników Firefoksa, ponieważ ci wiedzą, że tego browsera używa na całym świecie ponad 175 mln internuatów, a - co bardzo ważne - statystyki te ciągle rosną, sprawiając, że Firefox nieubłaganie dogania lidera rankingu, przeglądarkę Microsoftu. Ale dość już przechwałek, czas na fakty. Firefox jest już dostępny, więc odpowiadamy na pytanie: jakie są różnice względem poprzedniej wersji i czy warto zainstalować ten program?
14 tys. zmian - duża różnica
Wiele można zarzucić Mozilli, ale na pewno nie to, że nie pracowała nad swoją nową przeglądarką. Kolejne wydania od wersji 2.0 pojawiały się w sieci średnio co kilka tygodni - przez cały ten czas autorzy programu nieustannie łatali, poprawiali i wprowadzali nowe funkcje, dotyczące zarówno bezpieczeństwa, jak i wygody użytkowania. I nie obyło się bez mniejszych lub większych potknięć.
Największą wpadką jest chyba fakt, że użytkownicy Linuksa byli traktowani nieco po macoszemu. W wydawaniach Firefoksa dla systemów Linux notorycznie łamano prawa konsumenta (jeśli przy tego typu oprogramowaniu można o nich mówić, chyba można?). Chodzi tu przede wszystkim o karygodne i bardzo źle świadczące o zespole rozwojowym Mozilla Foundation ogromne wycieki pamięci.
Kiedy na Linuksie użytkownik zostawił włączonego Firefoksa wieczorem, to rano zastawał maksymalnie spowolniony komputer, który trudno było przywrócić do poprawnej pracy bez zresetowania systemu. To lekceważące zachowanie względem użytkowników Linuksa spowodowało swego czasu nawet odpowiedź społeczności Linuks - do Fundacji Mozilli wystosowano otwarty list w tej sprawie . Wraz z wersją 3.0 sytuacja ta uległa zmianie i jest o wiele lepiej.
Ciekawostką jest także to, że Firefox 3 zajmuje więcej pamięci przy akcjach. Dla przykładu, przy otwarciu wielu witryn jednocześnie jest to różnica ok. kilku megabajtów względem FF 2.0.0.14. Natomiast aplikacja pozostawiona już sama sobie (na kilka minut), wykorzystuje ok. 40 proc. mniej pamięci niż poprzednia edycja w tych samych warunkach.
Zmian jest mnóstwo, to nie ulega żadnej wątpliwości. Mało jednak mówi się o konkretach - co dokładnie uległo zmianie i jaki będzie miało to wpływ na aplikację oraz sposób jej działania?
Gecko to silnik renderujący. Oznacza to, iż jego praca polega na renderowaniu stron internetowych - krótko mówiąc - wyświetlaniu ich w konkretny, najbardziej optymalny, zgodny ze standardami W3C i po prostu właściwy sposób. Obecnie liczące się na rynku silniki to, oprócz Gecko, Trident (działający w Internet Explorer), Presto (w Operze od wersji 7 wzwyż) oraz WebKit (wykorzystywany m.in. w przeglądarce Apple Safari).
Silnik renderujący w przeglądarce internetowej jest bardzo ważny, nie tylko z punktu widzenia programisty aplikacji internetowych, ale także z perspektywy internauty. Bo to w końcu jemu najbardziej zależy na tym, by strona, którą otworzy, była wyświetlana i działała dokładnie tak, jak powinna działać według zamierzeń jej twórcy. Gecko w wersji 1.9 niesie ze sobą sporo poprawek.
Po pierwsze ma działać znacznie szybciej. Względem wersji 1.8 powinniśmy zauważyć spore przyspieszenie i - widzimy je! Po drugie, wraz z Gecko 1.9 zmieni się nieco reguł dotyczących tego, jak należy budować interfejsy stron WWW. Będą to oczywiście kosmetyczne zmiany i nie zaważą na składni jakiegokolwiek języka programowania, jednak Gecko 1.9 będzie bardziej symbiotyczne do specyfikacji HTML i standardów W3C, niż miało to miejsce dotychczas. Ponadto lepsze sprawdzanie pisowni, miękkich łączników ze znakiem "&" na początku, oraz spory ukłon w stronę użytkowników Linuksa - reklamy Flash już nigdy nie będą zasłaniać treści, jeśli okażą się za duże.
W Firefoksie 3, jak zapowiada Mozilla Foundation, będziemy mogli w końcu powiedzieć różnicom systemowym: "dość". Od daty premiery ognistego lisa w wersji trzeciej-stabilnej, zainstalowane narzędzie w Windows, Linuksie czy Mac OS X będzie renderowało strony w 100 proc. identycznie.
Kolejną innowacją, bez wątpienia bardzo potrzebną i istotną, jest poprawne przejście testu Acid2. Co to takiego? Otóż jest to zwykła strona WWW, wyświetlająca napis "Hello World!" oraz prosty, generycznie zbudowany obraz żółtej, uśmiechniętej buzi. To, co go wyróżnia, to właśnie swoista "generyczność", czyli automatyka w budowaniu obrazka przez przeglądarkę.
Obraz ten jest napisany według ogólnie stosowanych standardów budowania stron internetowych, należących do organizacji W3C. Jeżeli przeglądarka, w której przeprowadzimy ów test, poprawnie wyświetli buźkę wraz z napisem, możemy cieszyć się poprawną interpretacją standardów W3C przez naszą aplikację do surfowania po sieci. Do tej pory żadna stabilna wersja Firefoksa nie przeszła Acid2, jednak już testowe wersje "trójki" (od RC1 wzwyż) dały mu radę.
Warto wspomnieć, że tylko najnowsze przeglądarki przechodzą tę rygorystyczną próbę renderingu. Dla przykładu, Opera od wersji 9.0, Safari 2.0 i Konqueror od 3.5.2 w górę. Internet Explorer wypadł chyba najgorzej, gdyż nie tylko wersja 6, ale i 7 nie przechodzi testu Acid2 nawet w jednym szczególe. Oznacza to, że przeglądarki Microsoftu kompletnie nie radzą sobie z ogólnoprzyjętymi standardami budowania witryn. Dopiero Internet Explorer w testowej wersji 8.0 beta przeszedł test pozytywnie.
"Często odwiedzane" to zupełnie nowa funkcja w Firefoksie. Za jej pomocą pod ręką mamy wszystkie witryny, na których często bywamy. Narzędzie pozwala na otworzenie jednorazowo wszystkich pozycji z listy często odwiedzanych, w kartach, natychmiast po jednym kliknięciu. To przydatna funkcja, kiedy np. przychodzimy do pracy i otwieramy zawsze te same sieciowe miejsca - firmową stronę, firmowy webmail, stronę z systemem CRM czy witrynę z pracowniczymi aktualnościami.
Niewiarygodny pasek, czyli "awesome bar", to całkiem zrewolucjonizowany sposób nie tylko wprowadzania, ale i wyświetlania aktualnie żądanego adresu WWW. Jedną z szybkich i klasycznych metod na sprawdzenie autentyczności witryny, na którą chcemy się obecnie zalogować, jest sprawdzenie poprawności certyfikatu SSL. W tym celu klikaliśmy w kłódkę na pasku adresu i naszym oczom ukazywało się okno, zawierające dane klienta certyfikatu.
Obecnie nazwa klienta "SSLa" jest wyświetlana bezpośrednio obok adresu URL witryny, dodatkowo z kolorowym tłem (zielonym, gdy certyfikat jest poprawny, zaś czerwonym, gdy niepoprawny). Dodatkowo w nowym "niewiarygodnym pasku" mamy, co prawda jeszcze nie do końca dopracowane, kojarzenie odwiedzonych witryn (portali wraz z podstronami). Coś na kształt autouzupełniania - świetna sprawa.
Interfejs użytkownika został zupełnie odświeżony. Na pierwszy rzut oka szczególnie rzucają się w oczy nowe przyciski "Wstecz" oraz "Dalej", wyglądające jak wyjęte z kokpitu sportowego auta. Co dalej? Najechanie na kartę, która jest nieaktywna, powoduje delikatne rozświetlenie zamiast błyskawicznego rozjaśnienia (znanego z poprzednich wersji przeglądarki, od 2.0 wzwyż).
Ale to nie wszystko. Firefox 3.0 wygląda jak integralny element systemu operacyjnego, w którym został zainstalowany. Tak więc zależnie od tego, czy jest to Vista, Linux, czy Mac OS X, program różni się ikonami, kontrolkami lub funkcjami, które dotyczącą danej platformy.
Nowy menedżer pobierania pozwala m.in. na zastopowanie procesu downloadu oraz na jego wznowienie. Należy przy tym pamiętać, że wznowienie zależy nie tylko od menedżera w Firefoksie. Bardzo wiele sieciowych serwerów plików jest tak skonfigurowanych, aby uniemożliwić wznawianie pobierania konkretnego pliku. Dlatego też, kiedy wznowimy pobieranie a przeglądarka zacznie pobierać plik od początku, nie miejmy pretensji tylko do "ognistego lisa".
Całe okno preferencji i ustawień zostało odświeżone. Część opcji przeniesiono w inne miejsca, dodano kilka innych - ogólnie rzecz biorąc wiele detali wróciło na swoje pierwotne miejsce, względem wersji jeszcze sprzed ery 2.0.
Jeśli chodzi o widoczne zmiany, z którymi zetknie się z pewnością każdy użytkownik Firefoksa - niezależnie od tego, czy jest pasjonatem nowych technologii, czy nie - mamy tu kilka mniej lub bardziej istotnych szczegółów.
Po pierwsze, istotną zmianą jest funkcja powiększania grafik wraz z powiększeniem tekstu na stronie - w poprzednich wersjach Firefoksa nie było możliwości powiększenia grafiki bezpośrednio podczas procesu powiększania tekstu - kombinacją klawiszy [CTRL] plus [+] lub [CTRL] plus scrollbar myszy. Aby powiększać grafikę, trzeba było zainstalować specjalną wtyczkę do przeglądarki.
Po drugie, co bardzo istotne, całkowicie zmienił się sposób zarządzania i prezentowania zakładek. Teraz organizacja danych jest dużo bardziej czytelna i nie utrudnia życia, tak, jak to było w wersji 2.0 i późniejszych.
Następnie, jeżeli przeglądarka wykryje, że na stronie jest obecny jakikolwiek kanał RSS, który możemy agregować, w pasku adresu wyświetli odpowiednią pomarańczową ikonę z symbolem RSS. Po jej kliknięciu możemy już dodać kanał do wbudowanego czytnika, wedle preferencji.
Firefox 3.0 także lepiej wygładza czcionki. Poza tym ważne cechy przeglądarki to także poprawione wsparcie dla standardu Scalable Vector Graphics (SVG), obsługa plików w formacie Animated Portable Network Graphics, opcja profili kolorów ICC oraz profile kolorów ICC. Oznacza to, że po włączeniu profili kolorów International Color Consortium da się dopasować barwy widoczne na stronach WWW do tych widocznych na wydruku.
Również menadżer wtyczek został udoskonalony. Odtąd łatwiej zarządzać pobranymi rozszerzeniami i wyszukiwać zupełnie nowe, nieznane dotąd dodatki. Wszystko prezentowane jest w lepszy, czytelniejszy sposób. Tak więc tym bardziej polecamy rozszerzać funkcjonalność aplikacji!
Po prostu skorzystaj!
Firefox 3.0 jest inny. Proponuje internatom coś nowego. Warto przetestować jego możliwości, ponieważ być może niedługo stanie się twoim ulubionym programem do surfowania po sieci. Nie musi tak być, ale jeśli nie spróbujesz, bardzo możliwe, że nigdy się o tym nie przekonasz.
Nowy silnik renderowania stron WWW działa znakomicie - strony ładują się szybciej, ponieważ zebrane w nich elementy są wychwytywane przez Gecko w lepszy, bardziej poukładany sposób. Trudno to dokładnie wytłumaczyć, ale najważniejsze, że faktycznie Firefox jest szybszy.
Poza tym poprawiono bezpieczeństwo programu, jak i udoskonalono interfejs, poprawiono wygląd i - krótko mówiąc - przygotowano świetny program, działający w każdym systemie.
Przeglądarka ta jest darmowa i można ją pobrać ze strony Mozilla. Zmian względem wersji 2.0 jest naprawdę sporo i są to zmiany na lepsze. A skoro korzystanie z tej aplikacji nic nie kosztuje, to dlaczego nie zmienić edycji 2.0 na 3.0? Polecamy tę przeglądarkę każdemu polskiemu internaucie i nagradzamy ją wyróżnieniem Wybór Redakcji.